lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lsd - zibex lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
puszki, kartony, butelki, my kartonik na język
księżyc  prawie w pełni, dzisiaj nic tu nie jest w czerni
idziemy  na polanę się położyć, spalić dżoja
i tak wkręca sie na banię, to dopiero pierwszy pojazd
myśli jak gonitwy, dusza odprawia modlitwy
rozmazany  obraz się przejawia, ludzie znikli
duchy  nas witają i bez kitu to jest straszne
lekki bad trip, wtedy chciałem nie brać tego na poważnie
zamieniam  się w kangura, skaczę po leśnej polanie
jeden ziomek został d-ch-m, drugi zamienił się w skałę
w sumie już nie myślę, posługuję się instynktem
jestem jak zwierzaki, moje serce jakby cichnie
nie  bylibyśmy sobą, gdyby ktoś nie wpadł na pomysł
by odpalić samochód, zabrać także trochę floty
wiem, to nie jest mądre – nigdy nie byłem normalny
jeden k-mpel był, teraz niestety jest martwy

ref
(weeeź) nie będziemy się tu zmieniać
choćby przyszła pora poodwiedzać se więzienia
kartonik na język, myśli w zagubionej pętli
zagubione auto, kangur skacze na powierzchni
(weeeź) kangur skacze na powierzchni
jeden ziomek skała, drugi d-ch-m jest w tej pętli
samochod rozjebany, a jak miał niby przeżyć?
skoro kangur go prowadził, jakaś skała, duch, ty wierzysz?

[zwrotka 2]
lecimy na przypale, słuchaj dalej, co się stanie
to nie jest zwykły wyścig zwykłych k-mpli na tym kwasie
odpalając staroć już wiemy, co będzie dalej
chyba to jest niemożliwe? a co, jeśli sie coś stanie? (co?!)
mamy w dupie konsekwencje, jeszcze dżoja trzymam w łapie
nikt nie myśli o kresce, bo za duży jest już balet
i tak jadąc patrzę, oglądam się w l-sterku
gały ostro wyjebane, może będę na pudelku
zgadnij, gdzie skończyłem? tak – w areszcie i na ścianie
rozjebaliśmy auto, ciekawe, co będzie dalej
posłuchaj jeszcze troszkę, bo to dopiero 3/4
opowieści z narnii przy tym chowa się jak karnet
no właśnie, chuj z tym rozjebanym autem
wyszliśmy na wolność obiecując na poważnie
że się zmienię, spoważnieje, k-mple się ogarną
jedyne, co ogarnąć mogę – trawkę, duży banknot

[refren]
(weeeź) nie będziemy się tu zmieniać
choćby przyszła pora poodwiedzać se więzienia
kartonik na język, myśli w zagubionej pętli
zagubione auto, kangur skacze na powierzchni
(weeeź) kangur skacze na powierzchni
jeden ziomek skała, drugi d-ch-m jest w tej pętli
samochod rozjebany, a jak miał niby przeżyć?
skoro kangur go prowadził, jakaś skała, duch, ty wierzysz?
(weeeź) nie będziemy się tu zmieniać
choćby przyszła pora poodwiedzać se więzienia
kartonik na język, myśli w zagubionej pętli
zagubione auto, kangur skacze na powierzchni

[outro]
(niee) nie będziemy się tu zmieniać
(niee) nie będziemy się tu zmieniać
(niee) nie będziemy się tu zmieniać
(weeź) nie będziemy się tu zmieniać yo

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...