kolacji druga część (boczek cas diss) - zduno lyrics
[skit, dialog ze “świata według kiepskich”]
nie no, kurde no… tak dalej w tym kraju być nie bedzie
jezus maria, co się dzieje?
jak to co się dzieje, nie słyszysz? ten boczek, alkoholik jeden po spożyciu alkoholu, drze się jak opętany, no…
panie boczek, proszę natychmiast opuścić piaskownicę, bo (?)
[zwrotka 1]
wjeżdżam na bit i od razu chłopcze piłka będzie krótka
jedziesz mi po matce, boczek * czytaj samobójca
moja rodzina to świętość, moi ludzie świętość leszcze
uczeń ulicy * widać, opuszczałeś lekcje
widzę podwójnie, uwierz, chciałbyś tak chłopaku
widać nawet po kawałkach mam dwa razy więcej rapu
pierdolony buraku, cas to nie rpk
po tym beefie z ulicznika zostanie tylko kaleka
przejebałeś na półmetku, gdzie masz honor zwykła kurwo?
takich jak ty po tym beefie czeka oiom, zwykła kurwo
nie zwykłem powtarzać, ale zdarza się, że mój flow
zjada takich jak ty, potem strawia i jest gówno
nie pojadę cię o matce, no bo swą szanuje w rymach
nawet matki moich wrogów są świętością, jak rodzina
na chuj mieszasz w to bliskich, buldog sie wkurwił
zrobię z ciebie psie hot*dogi, dla wszystkich moich k*mpli
[refren x2]
wystarczy kilka godzin by cie zjeść
żeby wygrać ze mną beef, trzeba umieć, a nie chcieć
kolacji druga część, cześć, jestem adam
zjadam cię na bicie, od lat za boczkiem przepadam
[zwrotka 2]
moich bliskich, moich ludzi, radze ci omijać w beefach
jeśli nie masz lepszych punchy to po prostu przestań pisać, chciałeś się kurwa popisać, jaki to z ciebie punchliner
każda fota żar (?), a wygląda jak elainer
nie wiem po co odpowiadasz, mówiłem a byś pysk stulił
wolę brak popularności, niż pierdolony populizm
bo boi się swoich ziomków, na osiedlach będzie grane
że boczuś chciał się wysilić, lecz nie uciekł od przegranej
w moim dissie nie ma punchy? tu punchem każda linijka (kurwo)
odklepiesz przegraną w nocy dla ziomków po tyłkach, kurwo
jeszcze chwilka, wracam znów by cię pogrążyć
ja mam zeza, jestem ślepy * a ty chyba jesteś w ciąży
i co teraz zrobi nosk!ll? nagra kolejną żenadę
ja to fura ty ulica – tak więc wciąż po tobie jadę
tępy pajac chciał zabłysnąć, lecz zasłonił wszystko zadem
nie ma opcji żebyś wygrał, poczekaj jeszcze dekadę
[refren x2]
wystarczy kilka godzin by cie zjeść
żeby wygrać ze mną beef, trzeba umieć, a nie chcieć
kolacji druga część, cześć, jestem adam
zjadam cię na bicie, od lat za boczkiem przepadam
[skit]
panie, nie obrażaj pan, dobre?
Random Song Lyrics :
- front row seat - justin labrash lyrics
- 100 de 100 - luis dh lyrics
- end of the year (fading off this world) - mayborne lyrics
- our love was (mono version) - the who lyrics
- xi - j inthename lyrics
- all that remains - casxuls lyrics
- tears - joya mooi lyrics
- wicca - odmgdia lyrics
- livin' like larry - fourth eye tribe lyrics
- the best day of the year - cwf (champlin, williams, friestedt) lyrics