youthkcp - słabość ulicy (diss winetop) - youthkcp lyrics
jebna parówa z beskidzkiej ulicy
szukasz luki w moich wersach, znajdziesz na swojej ulicy
niczym rogal cyk cyk cyk, czas ci spierdala
tobie kurwa także, lepiej z kraju wypierdalaj
pies w niebieskiej kiji dupy ci nie uratuje
przechodzimy na wyższy level, pistolety skurwysynie
puk puk, co tam morda u ciebie?
jak wlecimy na beskidzką będziesz dupę chował zjebie
albo palce, bo upierdalam, pakuje w kopertę
(ding dong) listonosz z rana
ból głowy, połamane piszczele, łeb rozbity o beton, zęby leżą w okół ciebie
twoje ziomy spierdalały, gun fight dla nich jak bomb threat
headlighty mojej beemy dla nich niczym spotlight policyjnej helki
3 kule w twoje kolano, kurwo nie miej do mnie żalu, wypierdalam wszystkich równo, zimuś jebać tych pedałów
strzały, krzyki, wrzaski nie melanże i działki
mołotow pod kurtką, ty jednie, puste butelki
ja, dwie maczety, dwa noże i dwa glocki, 4 magazynki, ty jedynie, cięte riposty
czarna beta już podjeżdża na beskidzką, 7126, treść pomagam, wstukiwane szybko
ooooo, nie tak prędko dziwkoo
otwieram bagażnik lepiej wskakuj już tu pizdo
wersy składam, niczym ak-47 na tylnym siedzeniu mojego bmw e39
glock już, mordo załadowany
twój łeb, wkrótce rozpierdalany
body bag, w pośpiechu zapinany
xanax łykany, v-max bety już mi znany
(pif pif) szmato, dźwięk już rozpoznawany
(pif pif) twój ostatni usłyszany
headshots? wale w chest skurwysynie
dead corpse? rzucam w river skurwysynie
drive by shooting to nie dla mnie ziomeczku
wole trzasnnąć drzwiami (pif pif) i po leszczu
Random Song Lyrics :