lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wracam tam [02] - warszawski lyrics

Loading...

[verse 1: warszawski]
stary dobry panasonic i słuchawki sony
pierwsza kaseta w dłoni z dopiskiem parental advisory
to był marshall matters, później pisałem ten list
jak flexxip, na lekcji pierwszy tekst i tagi
wersy na bit, na majku za dychę, to był sprzęt
godny politowania dziś mamy dobry dźwięk
wtedy liczył się tylko sens tej gadki
chłopaki wyszli z klatki, dres lubi baggy jeansy out fit
style wolne pod klatką, rap z ośki
tyle wspomnień pod nazwą czas beztroski
czarne ocb bletki, częściej faje z kiosku
po dniu ogarniawki twarze uchachane w końcu
gdy zastała ich noc, czuli zapach farby
wymykali się z domy tak by nie obudzić matki
pamiętam pierwszy wrzut, pierwszy atak na jardy
i na każdym osiedlu jedną ekipę przynajmniej
jaraliśmy się man in black to było coś
w głównych rolach ewc nie will i tomy lee jones
klasyk dla k-matych, czas po latach zrobił przesiew
ja wracam do klipów zgrywanych na vhs-ie
do ustawek na szkole, ekipa dwudziestu na deskach
wtedy świat miał 2 strony — frontside, backside
polska wersja złotych czasów dla nas i dla rapu
to dla dzieciaków, ta to dla dzieciaków

[verse 2: jaco]
świat doczesny był lepszy a dziś zwariował do reszty
to już nie czasy molesty gdy wszędzie były szelesty
każdy z nas był marzycielem, lecz następne dni
pokazały, że nie będę nigdy centrem nicks
na szczęście, ty, życie wtedy było proste
i znalazłem drugą zabawkę gdy sen o nba odszedł
nabieram rozpęd, spodnie szerokie, bili na alarm
widok coś jak easy-e stylistyka big-puna dla nas
znikła panorama tego świata za oknem
długie podróże dopóki grał walkman, proste
tak jak historią tu dla wielu jest biggie
godłem i tłem dla oldschoolu wciąż są wyścigi
nie można zabić historii dla promocji swej marki
tylko po to by kurwa w garażu stał aston martin
ważne były zajawki nie to czy ktoś hajs przelał
kursy: politechnika — centrum — ratusz -rs-nał
nie było youtube’a i tak flow trafiał do serc
głównym dostawcą ubrań był wtedy chrom albo vert
xxl bluza morosport, spodnie m-ss’a
negowała to prasa, jestem dumny, że żyłem w tych czasach
pamiętasz? w większości mieszkań był kaseciak
przecież to jeszcze okres naszego stulecia
godzina trzecia, dzieciak, czas szybko nam zleciał
rap był dosłownie wszędzie w mieście i na przedmieściach

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...