huśtawka - warszawski lyrics
[zwrotka 1]
pamięta mieszkanie, 20 metrów, sufit gdzieś na dwa*dwadzieścia
pamięta też kłótnie rodziców i z opowieści matki jak mówi – ty nie ruszaj dziecka
a ojciec wkurwiony jak zwykle, kiedy tylko zaczął mówić i myśleć
i mieć własne zdanie, swoje zachowanie, za które czekały konsekwencje przykre
rozwód przyniósł ulgę, ale podświadomie chyba czuł tęsknotę
za ojcową miłością, dziecko pragnie mocno czuć się potrzebnym nie tylko kłopotem
samo nie rozumie, nie umie ocenić o co w sumie chodzi
i chociaż tu stoi przed tobą to zbyt blisko kogoś już nie umie chodzić
a pragnie tak mocno, czasem mocno za bardzo
jakby każdą miłością następną pragnęło sobie zrekompensować tamtą
chyba tak było z pierwszą, smak jej był słodki, cierpki i gorzki
gdy wyszło na jaw, że nie był jedynym, w jego urodziny skorzystała z opcji
odrzucenie boli, wtedy bolało bardziej niż cokolwiek
jakby wrócił do ciała tego dziecka, co przy siostrze tam płakało w kącie
nigdy nie było tak samo, lecz zawsze już było podobnie
intensywne, skrajne emocje początkiem ostrzegały końcem
lata musiały minąć, dopiero rozumie co było przyczyną
i nie chce już z winą oceniać sumienia i ludzi, którzy mogli na niego wpłynąć
intencje najszczersze, jeszcze za kruchy fundament, by szczęście tu tworzyć
a jeśli sam w duszy masz chaos to prędzej go znajdziesz, nie wreszcie grunt twardy pod nogi
[zwrotka 2]
co zdarza się więcej niż raz, przestaje być już tylko przypadkiem
i nieprzypadkowo to wewnętrzne dziecko czuje się bezpiecznie tylko na huśtawce
nie umie kochać normalnie, w tym nie umie czuć równowagi
każde uczucie tak skrajne, od najgorszych lęków po akty odwagi
od szczęścia po łzy, w jedną sekundę, może da się to jakoś naprawić
inaczej niż się znieczulić, zapomnieć, na sobie się zemścić za rany
inaczej niż robić to samo licząc po cichu, że będzie inaczej
gdyby tylko dostrzegał różnicę między paranoją, a realnym światem
gdyby tylko potrafił gniew tłumić i trzymać emocje na wodzy tak wściekłe
połączyć w całość te punkty środkowe, nie tylko krawędzie
jazda po nich na wojnę, jakbyś koniem najechał troję
gdy na zewnątrz wciąż się tak sztucznie uśmiechasz, a w głowie te myśli masz popierdolone
niezaspokojone potrzeby, uczucia, wahania nastrojów
gdy tylko pomyślisz, że to co już było, co zniszczyło ciebie, może stać się znowu
nie dają spokoju intruzywne myśli, jazdy i wizje
i nie mówisz o nich nikomu, bo dla kogo kurwa to będzie godziwe
bo kiedy pijesz i palisz i staczasz się, potem do błędu przyznajesz się
bardziej zrozumiałe wydaje się to, niż to że masz w bani nasrane na trzeźwo
sam tego nie wybierałem, wolałem jak inni myśleć, czuć normalnie
choć zawsze masz wybór, by zmienić cos w sobie, świadomie, że nigdy nie za idealnie
Random Song Lyrics :
- сочинять тебя (composing you) - vlny lyrics
- bine - trippin lyrics
- dedication intro - slimesito lyrics
- my life story - loretta lynn lyrics
- i tried everything - foster lyrics
- merai tira - utsav, prabesh kumar shrestha lyrics
- aches - champyg lyrics
- rudolph the red-nosed reindeer - crystal gayle lyrics
- what makes you beautiful (live) - one direction lyrics
- swing it - sj (ofb) lyrics