lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dziesięć minut expania - testodan lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
siedzę tu za przestępstwa w rozmówkach choć to kwestia czasu
astek zrobił ze mnie więźnia bym nie beształ kwiatów
nie mogę tak bez psycha, veny, altów
kocham kłopoty, jedyna wersja, to ucieczka z paki
wokół twierdza strachu, cela zamknięta na klucz
w torbie resztka miksów, ostatnia deska ratunku altku
wołam asteka z milicji, że rura pękła w sraczu
zaczyna spektakl w jego ślepia trafia resztka miksów
zostało niecałe niecałe dziesięć minut
zabrałem, zabrałem, zabrałem setkę strzał
dobrałem, dobrałem, dobrałem dziesięć zestawów umek
skomponowałem dziesięć płonek po cichu i chuj!

[zwrotka 2]
to dziesięć minut expania, zwyklaków plaga
z alt gada noobów grabarz eeny, meeny, miny, moe, odpadasz!
umek bagaż to dla noobów biada
jesteś z tych pluli na alt – eeny, meeny, miny, moe odpadasz!
na chuj mi zbędny bagaż, wokół same nooby nadal
co śledzą ten styl alta, jak ślepy radar
chcesz być kogzem, jak testodania?
droga nie tędy własne legendy wdrażaj, spadaj
za murami czeka na mnie altów familiada synu
to moi brotha from another motha synu
orchidea ucieka alt osada, nie rób festynu
mam dziesięć minut, czas przeexpić su-sukinsynów
czas ex-expić mi już, pó pó pó-póki mam wenę
suzuki stylu znów tu tu dusi gaz yo
tu głupi zły ruch, to wy-wylot do miasta
mam plus, minus dziesięć minut by wbić na e2
zostało niecałe niecałe osiem minut
zabrałem, zabrałem, zabrałem setkę strzał
dobrałem, dobrałem, dobrałem dziesięć zestawów umek
skomponowałem dziesięć płonek po cichu i chuj!

[zwrotka 3]
jestem testo mam wbitą wizę alt, w margo tyle lat
tropem czynie strach, zanim na e2 wbijesz zrób -n-lizę strat
widzę altów i idę tam, ty schizę łap gdy expię tam, niszczę chłam
w ithan noob stoi, kolejny gryzie piach, zią!
koniec żartów, zrywa się wiatr co zagłusza
ze alotwskiej orchidei nadciąga płonkowa burza
alternatyw rap na uszach, fidel castro w szeregach
jak big l dam flow, kolejny gryzie sybir, co grał nóba
słuchaj, palów wciągam jak ruchome piaski
gdy dedam nie przyznam racji nawet królowej anglii
z legendą w garści, dziś zmierzam do umówionej stacji
a kwieciste larwy chcą mnie stłamsić przez ich regulamin
po co wam różowe nike’i? pedały w ubiorze drag queen
nie jarają mnie jak dymanie gumowej lalki
chcesz moje id? testodan z altowskiej mafii
znam pole walki, nie robi się dziennych bez gazowej maski

[refren x2]
to jest te dziesięć minut expania, jak zakazany paragraf
ja łącze terror z altem – wuff! legenda
gdy popierdalam na orchi z łukiem w łapie, wpadam w trans
to dziesięć minut expania – wielka ucieczka z astektraz

[zwrotka 4]
mów mi kolekcjoner legend, mów mi pan alternatyw
mam więcej alta w duszy niż na kontach kulczyk kasy
przez kwiatów regulamin, tym co klan czuli, więc im skuli łapy
ja expię szybko z dźwiękiem, chętnie opuszczam mury, kraty
ja niosę klan dla altów dla tych co wolą unikaty, więc stulić j-py
gdy niosę klan do góry łapy, nie zdobią woja szaty
choć nie wyglądam jak terrorysta, korzenie ts w sercu, jaaa maaam!
nadchodzi czas wielkiej ucieczki z syberii
run run coś mi mówi w duszy żebym biegł do przodu
run run nadszedł czas by zmierzyć się z tą setką noobów
priv ma nas łączyć, a nie dzielić bez powodów
czy to kwiat, czy alt, czy to nt czy terrorysta, wrilan, inv
wszystkim tym graczom mówię guten tag!
łącze jak luther naukę wyciągnij z tego sam
alternatyw klan jest ponad ich regulamin

[refren x2]

[zwrotka 5]
to się stało wieczorem, nooby na dole z dolores
co lubi p-rnole polewali z miksami cole
na stole katana, na dole wisiorek chevrolet
przed klanem kabriolet a w lewym kole, kolec wgniecione nadkole
noobek mówi kolejkę mi polej, olewam regulamin
spierdolę przed każdym asteckim bo to tępole
asteka milicję zgubiłem w porę pod opolem
mam tu worek z hirońskim złotem, jestem kurwa hardcorem!
po lewej koleś zdjął zbroję, to rolex, kopnął taboret
zamknęli go w syberii, po kolei dostał parole po czole
kwiatku po cholerę chcesz być serwa idolem? to nie przedszkole
kolej na olej w głowie i wyłapał cebekiem
zrobili to w lok-m, zdedali, byli nie mili, zdedali go
po chwili zwątpili, bo chyba zabili
postkę ukryli, czyli w nithal utopili, ponoć jak expili, tak expią
po to by kłamać, ponoć regulamin jest, by go łamać
aaa, a deduwa żeby rozpierdalać!

[zwrotka 6]
(testo jako psycho)
a teraz psycho na zawsze alternatywy
klan, z którego pochodzisz jest ojczyzną
w górę miksy, wychylmy za nią czystą
sądzisz inaczej, to pierwszy z klanu wystąp
znałem też tych co by za plecami dzienne zrobili
lecz zapomnieli czym jest alters fidelis
gdzie oni są? nikt o nich nie wie
nie ma miejsca jak klan, możesz być pewien
jak psycho i alt, jak testo i alt

[zwrotka 7]
składam do kupy te umki i expię nie będę tu więźniem
kwiat tu nie będzie mi patrzył na ręce
za karę w karetce, ty pewne masz miejsce, za deduwę nie ręczę
pierdolę pretensje, jako żem alters, skradnę ci legę i tobie dopowiem więcej
nie będzie to pogotowie ratunkowe tylko panowie z wieńcem
wolę deduwy na łuki, na strzały, bez trzymanki przenoszę na pole walki
to całodobowe na głowę psajki, słowem władam jak ghandi!
wbijaj do roana, gotowy do szranki, noobie pokażę ci te wyliczanki
panowie na mowie to powiem że znam się bo robię te wycinanki noobów
nie szukam tu dymu, lecz łapie azymut i tylu na tylu tych sukinsynów
w ogóle nie k-ma tego klanu stylu, rozpiera mnie duma ty skurwysynu
pełno tu asteckihc, już widzę tą bramę, uciekam, nie czekam z deduwami
do deduwy mam talent, to pewne łuk wyciągam i strzelam w te głowy bezwiednie
bo deduwa siedzi we mnie konkretnie, zapewnię tu nooby wam rzeźnię
noobem nie byłem, noobem nie będę, a ty dalej w rozmówkach wypisuj te brednie
to tyle ode mnie

[zwrotka 8]
to moje przeznaczenie, złap za łuk, expienie czas zacząć
śmierć na serwie, testo to jest w arenie gladiator
zejdź na ziemie naparty, beznadzieje masz wciąż
wszedł na orchideę narrator bezwładniejesz głupi noob
co działa jak błogo, nie widzą ale dojdą
nie słyszą ale dojrzą wciąż expią, ale wolno
nie czują, ale legi chcą, przewiną alegorią
wciąż expią, ale pod prąd, herosa widzą, ale błądzą
zostali sami na sekcie z myślami samobójców
zostali sami z altami, co dedają głupców
chcieli być kogzami i stali się plagą w chuj tu
biorę łuk, strzałę jak łowca i robię de-dy
czas eliminacji, dyskryminacji, deduwacji, nooby
nie dla kabony dedamy te nooby tak buzują w nas hormony
niech biją dzwony działa nawarony wycelowane w wasze postki
chciałeś być szybszy niż testo dlatego jesteś na spalonym

[zwrotka 9]
numero uno, klan terror – testo, dublerom dedy
mówię tu legendy z sekty zostawia się królom
numero duo – ci co na forum spamią, znów deduwę czują
skurwielom, szczurom tu budda odbiera pióro
mówisz zero? nawet mniej, spadam na orchideę jak chłód zimą
mrozy już idą, zimny grób kwiatom kopie jak sub-zero
co drugi tu żmiją, myśleli nóż wbiją, śmietankę znów spiją
cóż nie można testa zjeść, bo to kończy się syberią
jestem niestrawny, nie obejdzie się bez deduwy
nie każdy przeżyje strzały z mojej legendarnej kuszy
kamraty odwagi, na klany wracam jak dragi
nabij cannabis jak w arabii, karabin – potrafię zabić
po to te te te te dzie dzie dzie dziesięć minut expania
by pokazać jak się expi, by pokazać umek bagaż
dzięki za dźwięki psycho, vena, amed, ts
pod skład, terror tutaj na klanach, testo powraca!

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...