lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

autorytet - te-tris lyrics

Loading...

[cuty]
to dla wszystkich tych którzy traktują mnie jak autorytet

[zwrotka 1]
nie dam ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
brat, to nie mój świat, chociaż znam jego następstwa
rap – w tym kraju to nie pieprzone mtv cribs
od lat patrzę na to i czasem wolę nie widzieć nic
ty! nie jestem bogiem, do role model też mi nie po drodze
nie noszę korony, a tym bardziej cierniowej
nie umiem chodzić po wodzie, po wódzie też tylko ledwo
ale nawet wtedy nie mam w dupie i nie jest mi wszystko jedno
przede mną tłum. czuję się skrępowany
bo różnica wieku między nami w granicach dekady
i co? mam karmić ich głowy dla zasady – sraj na system?
czy w asyście kolumbijskiej (snif, snif) grać artystę
jak liście te dzieciaki, ktoś tu musi być jak konar
skojarz – to ta twoja pieprzona rola idola
ręczą za ciebie, tak! pięć razy przemyśl zanim
twoi fani zaczną przybijać sobie piątki nogami

[cuty]

[zwrotka 2]
zbyt wielu liderów, ale ciągle jednak żaden wiarygodny
bo nie zrobisz tu irlandii, ani drugiej kalifornii
nazbyt polscy, do szpiku kości, bez kręgosłupa
ślepi wiodą kulawych i żaden z nich nie chce słuchać
coraz ciężej ufać sobie, tobie, komukolwiek
nie rozumiesz? witaj w polsce. może kiedyś w końcu pojmiesz
nowa moda na bilboardach, a rozsądek znika
pozorny filar moralności zabrał nowy pontyfikat
wzorce – dziwki jak fifty i fifki ze skunem
to nie dziw się, że świat traktuje cię jak naiwny instrument
napiwki dla sumień co chcą tańczyć na tafli z gwiazdami
(tak!) ślij esemesa. kreuj świat swoich wybranych
ideały da ci pudel, autorytet jak towar –
– bezwarunkowa zemsta za eksperymenty pawłowa
alkomat zwariował, poziom absurdu aż do zenitu
a mieliśmy być czymś więcej niż karmą dla saprofitów

[cuty]

[zwrotka 3]
politycy, celebryci, aktorzy, muzycy, dumni raperzy
sam szukam kogoś w kogo mógłbym wreszcie uwierzyć
tu biali frajerzy chcą być kurwa jak czarni gangsterzy
gardząc zaufaniem, które i tak dostali na kredyt
ignoranci chcą tylko punchy, kalki rodzą kalki
rebelianci – sens walki to czapki i nowe najki
samochody, urlopy, niebo z prognozą dla bogatych
sam chcę to mieć, ale jeszcze jest sporo poza tym
nie! to nie mesjanizm, nie zawisnę na krzyżu!
nie! nie jestem święty jak franciszek z asyżu
i nie ma szansy na to, że mnie beatyfikują
bo nie omija mnie świat, w którym złe nawyki psują
jak to ująć? jak w tamtym tracku flexipów –
– co to zmienia – głos pokolenia czy teksty do bitów?
dla niektórych ten pewnie będzie prawie jak policzek
podpisano autor: tet, żaden autorytet

[cuty]

tekst – rap g*nius polska

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...