lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

auston matthews - sept [pl] lyrics

Loading...

[zwrotka]
żaden źrebak, raczej feniks, płonę ze wstydu za datę debiutu
tego nie dam rady zmienić, wychodzę z niebytu pozbawić was butów
ten tytuł to real talk, z austonem mnie skojarz, bo oboje strzelamy tyle samo na wejście
zaufaj liczbom, jak pitagoras i masz mnie w skrócie już po czwartej kolejce
ponoć ty mi już wyznaczasz regres, na nic duma, powiesz “sorry”
no bo w tych mych dwóch zdaniach więcej masz niż suma do tej pory
to nie pusta bragga, po prostu naprędce wskakuję w końcu na właściwe tory
czuję, że działa, bo łapię lejce w ręce i odżywam jakby mi podano mandragory
jestem w grze nowy, gra jest we mnie długo, spiąłem to w końcu i wchodzę online
w sumie to wchodzę też dopiero on mic, jestem świeży aż do tego stopnia
od paru lat co dnia w głowie pochodnia i ogień wyrzutów, gdzie mam swoją wiarę
dziś nie braknie mi rąk, bo stałem się jak pogba i gram nie na żarty jak suarez
wykładam na stół karty, ale tylko parę
spełniasz wymóg minimalny i już czujesz się parem
idzie kolonia mało wartych, zdeptam ich jak canizares
nie ma mowy tu o karnym, chcesz to sprawdź mnie var-em
doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że po takim debiucie ciężko uciec przed recesją
ale mam sprawny hill holder, żeby nie spaść na pewno
mleko już rozlane, młodszym brak miejsca w cv, ale brak też takich sk!lli, więc mi nawet nie pierdol
że coś tam za późno, nie jest, wiem to
daj mi krążek, zaraz straci jones łeb, tak się robi postęp, kiedyś stawy z ojcem
każdy szczebel wzniosłem, na swój poziom, bo chcę, grać o win nie dolce, oni liczą forsę
mi już chyba dość jej, wolę krzyki głośne, niż te pizdy w złocie, sk!llsy jak chara rosłe
pingwiny znów boją się, mają deja vu, bo przypominam im żółtą gorączkę
sept. prawdziwek, często w parze, ale nawet w pojedynkę mam siłę jak tercet
magia mnc puszczam oczko z czarną butelką jacka, a ambicje mam większe
niż wieża eiffle’a na szczycie mont martre, bo wyżej niż kieszeń z pengą mam serce
ale w kółko i krzyżyk też dobrze gram, więc nie będzie xoxo, tylko triple x, babe
ale nie chcę się kłócić o karne, wolę wchodzić w spółki
nie potrzebuję płyty jak lambert, żeby okupować najwyższe półki
raperzy krzyczą “mam sos!”, a wciąż niewidzialni jak w moro
nie potrzebuję dyplomu jak mike ross, żeby zgarnąć na rapie sporo
harvey specter, c-cky style i trzecia generacja makiawelizmu
choć po łebkach nie drepcę jak underwood frank, by każdy w tym kraju mnie wziął w cudzysłów
z mojej jednej nocy zapisków możesz zgarnąć glob za scenariusz
pływam w zatoce dobrych pomysłów, a ty wciąż ssiesz z piratebaya drake’a ”views”
wykładam ci tę braggę, lepiej to zanotuj
jebać wig20, ale u mnie nic prócz wzlotów
wkładam na łeb balenciagę i mam święty spokój
bo tu chodząc z thomem brownem wyśmieją cię za 4 paski z boku
mam już chyba zwidy, jude law rządzi na old trafford, a mourinho zblazowany stuka napoli ferulą
nie robię nic na niby, bo osiągam wszystko praca, a nie biegam tu do mamy, kiedy nowy drop jest w new york
przede wszystkim szczery, w zaufanie szczerze wierze, nawet jak założę maskę nie poruchasz, nie wiesz czemu?
przede wszystkim szczery, nie zobaczysz mnie w thrasherze, zobacz sobie moją laskę, no i kurwa wiesz już czemu
bo jestem prawdziwy i młody, mam to we krwi jak sookie i dean
nie szukam wygody, sam ustalam jak zgarniam kwit
żyję w ciągłym śnie, a nie śpię i jak rust cohle rozdrapuje stare rany
żeby w końcu je zabliźnić, bo mnie wciąż do przodu niesie, a siedem lat nieszczęść właśnie dzisiaj zaczynamy
i pędzę tak, redukcja, zmiana pasa i wciskam gaz
dookoła hajs, trzeba się tylko schylić i go pozbierać
mam więcej lat niż w dowodzie, bo się nie oszczędzam
i jak jestem sam to doborowe towarzystwo, #dani_karavan
świeżości zastrzyk, inny niż każdy, ale nie mniej w tym prawdy, daję to biało na czarnym
na piersi i udzie armatki, więc znam gorycz porażki, ale koniec złej p-ssy, wiesz
wpada kolejny hattrick, mamy już deficyt na czapki
nie dostałeś piątki od swej gwiazdki, czas na next step i wiesz co jest sept.,
kamil

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...