obyś się nie pogubił - rogal ddl lyrics
[zwrotka 1: rogal ddl]
wsiadam w s40, włączam nws’ów bity
intuicja podpowiada, że to poezja w głośniki
a przede mną wielkie city, tylko perspektywy mniejsze
tu ocierasz się o dno ciągle biegnąć za tym szczęściem
kiedy oddałem ci serce, to w pakiecie razem z prawdą
rozmową, zrozumieniem, szacunkiem i przyjaźnią
tak, żeby w nocy zasnąć i obudzić się bez stresu
w mieście gdzie pozory często są na pierwszym miejscu
tu przegrani na wejściu szukamy swojej drogi
i popełniamy błędy odgadując te kody
a los jest czasem srogi, przekaz wypierdala z butów
w pogoni za luksusem, jest dojarką do fiutów
w poszukiwaniu skrótów niejeden się zaplątał
a pietnastak na wadzę zdusił go jak anakonda
tak to tu wygląda w stolicy ciężki oddech
czujesz go na karku, kiedy pojawia się problem
wybierzesz nie mądrze, życie stawia ci szach-mata
to, jak z tatuażem błędy ciągną się przez lata
w opałach, w tarapatach siostro lepiej wyjdź stąd
bo to, czego szukasz możesz znaleźć bardzo blisko
[zwrotka 2: arturo jsp]
co znaczy dla ciebie wszystko, weź teraz mi odpowiedź
co jest cenniejsze w człowieku – wartości czy pieniądze
nie wytykam waltu ludzi, widzę je po samym sobie
radzę tobie, abyś stanął przed takim wyborem
kto jest ziomal, a kto wrogiem, już oceniam gołym okiem
przejechałem się na wielu, z łatwością rozpoznać mogę
zakłamanych pierdolę, a za bliskim murem stoję
z tobą do końca bracie przed niczym się nie cofnę
podpisane jsp, daję ci gwarancję słowem
masz kilka słów ode mnie o tematyce życiowej
jak nadarzy się okazja, to pójdę za tym ciosem
twardo, bo zmarnować okazję nie warto
wjeżdża dwa zero na kark, moje ziomki ze starszą datą
pozdrówka dla tych tu i dla tych, co pozamykano
niektórzy niebawem z nami, inni poczekają jeszcze trochę
aż postawią na wolności nogę
dając z siebie ile możesz, a ci też nie pożałują
wiem dobrze, na co się pisze, bo są ci, co nie odwrócą się ode mnie
moment, kiedy chujowo będzie
co by się nie działo, pamiętaj w każdym momencie
[zwrotka 3: rogal ddl]
ile hipokryzji w nas, a ile skrajności
który to już raz lecą dobrego początki
ciągle gubisz wątki odkładając je na jutro
założenia, cele, kurwa znowu pudło
czasem bardzo trudno zacząć wszystko od nowa
zwalasz na alkohol, dragi, stresy – to typowe
otwórz swoją głowę, idź z dziewczyną na sp-cer
zamiast wpierdalać się w kaszel, kokainowy napęd
latasz nocą z tematem, policyjne psy węszą
się poczujesz zbyt pewny, szybko kurwa cię skreślą
na dołek do sprawy, potem wjazd do aresztu
bardzo łatwo spierdolić można się z tego podestu
ci, co nie zostali w miejscu, ruszyli się legalnie
spotykam ich po latach, mają firmy i jest fajnie
mimo, że kiedyś na dnie, to dziś ciężką pracą
osiągnęli bardzo wiele bez wakacji za kratą
zawsze pozdro wariatom, którzy lecą po bandzie
zawsze pomocna ręka, gdy któryś z nich spadnie
z tego wielkiego city ci wysyłam pocztówkę
z nadzieją, że na pech znajdziesz w końcu odtrutke
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Song Lyrics :
- gangsta hop - waka flocka flame lyrics
- ไม่บอกเธอ - bedroom audio lyrics
- rather be dead (remix) - sesta lyrics
- sous-marin - 6guizy lyrics
- adios - dana winner lyrics
- sunset limited - lordquest lyrics
- keep it playa - the boy illinois lyrics
- a la vez - mäbu lyrics
- #lightsout - begottensun lyrics
- tú - instrumental - camila lyrics