kalkulator - progres lyrics
[progres]
(pow!)
nie przejmuję się kurwami, bo wiem sam na co mnie stać
mówią mi, że jestem cwany. co poradzę? taki life
browarem zapity molek, czekam aż wjedzie ten stan
na nadgarstku będzie rolek, a nie hartowana stal
tu gdzie żyję, życie szybkie jest jak dille
i nie znajdziesz stąd ucieczki, bo to w jedną stronę bilet
spierdalaj jak tworzysz lipę, jak coś robię to ze stylem
u nas śnieg się ciągle sypie, a nie tylko kurwa w zimę
nie zawsze wystarczą chęci, trzeba podejść tu fachowo
żadnych umów się nie kręci, gentleman business na słowo
na ośce się nie wyświetlisz, bo pękasz na psach jak kondon
tu się chuj wbija w niebieskich i to nie jednorazowo
jak masz ciągle farta, no to w porę weź to doceń
moja szczęśliwa karta, to jest ujebana prochem
twarde pięści, sztywna garda, tak tu się żyje na codzień
na dupę jej leję szampan za te nieprzespane noce
na tym świecie jesteś chwilę tak krótką jak zioło w bletce
więc dlatego życiem żyję i kręcę nim jak w ruletce
szmaty zostawiłem w tyle i sprintem po swoje biegnę
w złocie, w dziarach po szyję kiedyś spać spokojnie będę
do auta wlewam benzynę, do redbulla wlewam dwusetkę
zaleję ci też dziewczynę, ale wpierw ściągnę z niej kreskę
prosi bym zrobił z nią co chcę, a po wszystkim wspólne zdjęcie
mordy mam na każdej ośce i nie ważne, w którym mieście
[juni ebk]
jebać twój ballin
jebać przewózkę, jak się tu chwalisz nie swoim
jebiesz oszustem, który kręci jak po molly
łapie znów wczuwkę żeby takich jak wy gnoić
u nas z wami jak z policją, od nas każdy was pierdoli
ja pamiętam jak wskazówki dał mi dawno fiolet, nalbor
liczy się najpierw charakter i to cenić masz nie banknot
robisz ruchy z k*mplem, czyli pomnożyłeś co dał tato
czekam na hotel z jacuzzi na cztery*dwa z moet chandon
[kamagra rider]
wpierdalam rigatoni, potem wpierdalam spaghetti
ebk na bicu, braciak pierwszy, później prestiż
co się kurwa marszczysz, bo przeszkadza znów ci ten styl
jak gram spada ci ciśnienie jakby ktoś wykręcił wentyl
grudka, blat, linia, nos, szon wpada
kutas, pysk, albo dwa chce naraz
maxon groch, p*ssy, ass, ruchana
ty już nie zobaczysz, bo kurwa idziesz spać zaraz (jebać)
Random Song Lyrics :
- plateau - black coal lyrics
- human - untitled (rapper) lyrics
- check yourself - tvibewinter lyrics
- because i want you (mtv unplugged) - placebo lyrics
- a brackish understanding - strange her lyrics
- narcisse & cassandre - enz lyrics
- alma llanera - eugenia león lyrics
- give up on ghosts - computer vs. banjo lyrics
- bonnie and clyde - cozz lyrics
- model worker - 2007 digital remaster - magazine lyrics