lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

braggabałagan - peja lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
mówisz czterdziestolatek, rych nie inżynier karwowski
możesz pierdolić że no-sk!ll, nie big l, big jak lebowski
tak balował na luzaku, wszystkie te piękne wiosny
chcesz to szczaj mi na dywan, jeśli jesteś fanem chłosty
przestań za mną łazić jak ci n-z- za elmo
choć nie jestem fanem golfa, chętnie spuszczę tobie wpierdol
kij ci w ryj ofermo, dzisiaj nazwę to omertą
pięćdziesiąty pierwszy stan świadomości w gaciach masz pełno
dość tego gówna, psucia bujających bitów
producenci je puszczają za trochę kwitu, bez kitu
byle komu, byle przeżyć, za kwit farmazonów
kwit za brak stylu, pomyślunku, z dawką chorób
każdy prawdziwy ziomuś, zalewa cię potokiem kłamstw
dla nich to rzeka bzura, w tej bitwie są dziś bez szans
wierutna bzdura, że po upadku potrafią wstać
ich rap to small talk, mój to orędzie dla mas

[refren x2]
bragga, braggabałagan możesz bić brawa
bragga, bragga na przekór dziś tutaj gadam
błagaj o bezpieczny powrót do stada
przeżył rzeź niewiniątek, czas ostateczny cios zadać

[zwrotka 2]
ten niepoczytalny rychu, z bałaganem na strychu
wciąż żądny przygód i krwi, tanich raperzyn z napinką
łasych na poklask jak dzieci, w sklepie ze słodyczami
chcieli być 50 centami, w kielni z pięcioma groszami
może z pięcioma gramami, waga w rapie zbyt lekka
kaleczna kalka kaleki, przed moim majkiem już klęka
sapie bym ważył słowa, śmieszny jak cała reszta
polski rapowy mainstream, waga lekko pół śmieszna
i tak zaciska się pętla, ja kat morderca się zbliżam
i tak szamocze się pętak, jak chcę go przybić do krzyża
surowa lekcja, barbarzyńca ścina kurwom łby
jesteś beztalenciem gotów znów spalić rzym
trzeba było w to nie wchodzić, stylowo wypadasz z gry
bang, bang, jimmy hoffa, bang, bang, bobby c
związek zawodowy raperów nie byłby zły
spróbuj zabić irlandczyka, lub jak ciota dzwoń po psy

[refren x2]
bragga, braggabałagan możesz bić brawa
bragga, bragga na przekór dziś tutaj gadam
błagaj o bezpieczny powrót do stada
przeżył rzeź niewiniątek, czas ostateczny cios zadać

[zwrotka 3]
jesteś hajs man, iceman, żaden tam morderca
byłem dla ciebie rodziną gambino, dziś nie mam serca
przyjaźń rzecz święta, chciał mój szmal, nie miał pojęcia
trzeba dawać coś od siebie, w zamian pocisk od księcia
mam super zajęcia, nie przestaję robić forsy
i dopóki są gorsi, nie muszę szlifować formy
poziom sceny niedobry, zatem czuję się mocny
tylko w prawdziwym podziemiu, rządzi poziom mistrzowski
a ty gwiazdorski, maniera dla mnie trochę nieszczera
trzymasz fryderyka w kiblu, trzeba było nie odbierać
bądź dumny z osiągów, niech inni będą zazdrościć
bo nagrodzony muzyk, nie traci autentyczności
olej wątpliwości, nagrywam by w eter poszło
jaki kurwa rolson, won stąd, chuj ci w dziąsło
łap grube rzemiosło, braggabałagan no dobra
wiem to tylko hip-hop, pozdro maciek kobra

[refren x2]
bragga, braggabałagan możesz bić brawa
bragga, bragga na przekór dziś tutaj gadam
błagaj o bezpieczny powrót do stada
przeżył rzeź niewiniątek, czas ostateczny cios zadać

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...