lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

czuję to w lędźwiach - pean lyrics

Loading...

[zwrotka 1: pean]
to miejsce pachnie tak jak chińskie zupy i chlor
wciąż tęsknię za nim, bo zaiste tu był mój dom
za co tam się wziąłem? zdali mi na klatce podpis
a siora kpi, że moje szramy mam po mastektomii
brak mi nadal pierwszych seansów anime na schodach
i pisania wstępnych wersów w zeszycie po nocach
oraz kończenia tych pryszniców przy zgaszonym świetle
osamotnienia, gdy ćwiczy tłum znajomych beze mnie
tęsknię za łkaniem, gdy nadeszła chwila się rozstać
i żalem, że wybrałem zabieg, jak wyszła ma siostra
tymi, co wciąż widzieli we mnie niepełnosprawność
choć się ruszyłem względem tego punktu; jednokładność
hydrauliką, którą posiadało tamto łóżko
i za świetlicą, każdą uszkodzoną klamką, spłuczką
ten czas biegnie, te długie doby za szybko przepadły
chcę raz jeszcze być uwięzionym na fizjoterapii

[refren: zmywara]
zawsze się krzywię, gdy samochód odjeżdża
tamte ulice oślepły dawno bez przejścia
przykro że nic nie pchnie do tego miejsca
było mi bliskie * wciąż czuję to w lędźwiach
patrzę na zdjęcia, a na nich lato trwa
ta więź niech przetrwa, chociaż wygnano nas
chcę tam wrócić, jednak nie ma na to szans
nie ma na to szans
[zwrotka 2: pean]
grupa się zmienia bez powrotu jak muzycy w bandach
suma niezmienna, lecz już głosu nie użyczy tarja
zwykle przy myśli, że ci ludzie są mi bliscy jak rodzina
zwykłem po tym wszystkim wkrótce o nich wszystkich zapominać
wyjechać na miesiące i się za życia nie odwracać
by też z nagła przeciąć się, czuć jakbym witał swego brata
móc ponownie bić się po solluxie o tamten totem
zostać femboyem na moment i znowu się rozstać w połowie
bo nawet gdy się spotkamy, to czas jak wybłysk przeminie
i pomimo chęci już się nie złapiemy w przyszłym terminie
wziąłem za zbędny kontakt, bo ile tego zdzierżyć można
by znów zaś się przywiązać, płakać po raz pierwszy od lat
czasem czyjś wyjazd, mnie dobijał bardziej niż cisza
i chociaż z ludźmi co coś znaczą trzymam sztamę do dzisiaj
szkoda, że już ni razu tam się nie odnajdę za życia
ostatnie dni wakacji zawsze będą pachnieć jak szpital

[refren: zmywara]
zawsze się krzywię, gdy samochód odjeżdża
tamte ulice oślepły dawno bez przejścia
przykro że nic nie pchnie do tego miejsca
było mi bliskie * wciąż czuję to w lędźwiach
patrzę na zdjęcia, a na nich lato trwa
ta więź niech przetrwa, chociaż wygnano nas
chcę tam wrócić, jednak nie ma na to szans
nie ma na to szans
[zwrotka 3: pean]
tam się cudem nauczyłem kroki stawiać od nowa
trwałe bóle * udało mi się do nich zaadaptować
oraz znowu na krótko mnie tam postawiono do pionu
bo na ogół status quo sięga końca z porą powrotu
magia miejsca * wkraczam tam na poziom top*notch wersji
potem dalsza regresja, tak a propos h0m*tetii
ja plus wylot w rezultacie płodzą stratę formy
a tu było jakoś łatwiej pozostać niezłomnym
to był nawet piękny film, dla niego mógłbym nie dorastać
w finale ciężki twist, jak na złość musi pęknąć taśma
w bród chciałbym dać, aby tam móc jechać samoczwart
znów, albo sam, tak czy siak, już nie ma na to szans
zgubnie leci czas, jestem na to dawno za stary
puszczę “tell me why” popijając szklanką bawary
jeśli nie wzrastanie, to bym strwonił tam masę czasu
niestety nie dbałem by zrobić podpis na materacu, pean

[refren: zmywara]
zawsze się krzywię, gdy samochód odjeżdża
tamte ulice oślepły dawno bez przejścia
przykro że nic nie pchnie do tego miejsca
było mi bliskie * wciąż czuję to w lędźwiach
patrzę na zdjęcia, a na nich lato trwa
ta więź niech przetrwa, chociaż wygnano nas
chcę tam wrócić, jednak nie ma na to szans
nie ma na to szans

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...