lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

nadzieja - pajac lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
czytałem wiele o bólu, dopóki sam mnie nie dopadł
wyrwane kartki fruwały po niebie czarnym jak smoła
i tylko cisza, urwany dźwięk mnie pobudził
a ja z tomikiem wierszy współczesnej kultury ulic
co? ona ubrana jak dziwka, w podartych spodniach
spłynął makijaż, a wciąż jest taka piękna i młoda
a teraz tańczy jak głupia i żywi klatki tu nieraz
dali jej imię: nadzieja, bo znika gdy jest potrzebna
słucham historii, znam historię, historią jestem
ona ostra jak kolce róż, których nigdy nie zerwę
namiętnie kusi, chce nas porwać do tańca
mieli ją wszyscy, chcieli ją wszyscy, nie wszystkim dała
i nie mam mowy tu o związku mocnym i stałym
wyczuwam podstęp za każdym razem, gdy rzuca czary
zanim opadnie jej blask i zniknie z deszczem za szybą
zagra ostatnią melodię, tym którzy byli z nią blisko

[zwrotka 2]
mam ujebane dłonie od życia. żyj pełną piersią!
też się karmię nadzieją, też będę karmą pod ziemią
mam buty brudne od drogi, a rany chyba się goją
a ty co masz? wiarę, nadzieję, miłość czy p-rno?
chyba wyrosłem ze strachu i idę w ciemno pod górę
ona tam czeka, parę lat starsza, ubrana w suknię
wiatr wieje, jej jasne włosy tańczą do rytmu
to chyba ona, lecz nie wiem. już nie jest królową przygód
widzę obrączkę na palcu, chyba jest parą z rozsądkiem
i oby tylko ten związek nie wyszedł komuś z nich bokiem
niesamowite, wystarczy tylko pomóc nadziei
bo zanim poznałem kosmos, ruszyłem w słońce i księżyc
żyje jak żyję, przebyłem mile, od bólu tyję
ty nie pozwól jest zostać, skoro tu siedzi na siłę
ta pani wraca tu często – raz dziwka, raz dama
piękna, lecz chyba dużo słabsza niż wiara

[zwrotka 3]
wychodzi bez słowa, znika już jakoś nad ranem
ale tu wróci, żeby znów kusić duszą i ciałem
chce żeby poszła i zostawiła uśmiech na twarzy
to miłość wielu kochanków, taka królowa złej sławy
ulice gardzą nią, chociaż paradoks ten boli
że mimo zdrady wciąż pragną wciągać jej słodycz
latarnie świecą, ona w tym płaszczu pod gołym niebem
szuka ofiary, by potem naga dać całą siebie
lubili spędzać z nią noce, lubiła wino i gwiazdy
szeptała czule, że czuje wyraźnie zapach tej magii
lecz zanim zdejmiesz z niej majtki, niech cię ucieszy obrączka
bo gdy jest w parze z rozsądkiem, możesz ją pieprzyć i kochać
ja muszę żyć! pierdolę związek kruchy jak tafla
też lubię wódę i lubię się poniewierać do rana
ta pani wraca tu często – raz wódka, raz wino
niech wpada. na koniec świata wolę iść z inną

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...