lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

042 requiem - o.s.t.r. lyrics

Loading...

[zwrotka i]
w myślach bywam kanibalem, gdy widzę burdel w państwie
wbijam rękę w twoje serce po czym oblizuję palce
może przez desperację, może przez nienawiść
może przez to, że rozumiem więcej i jestem bezradny
człowiek * organizm stadny niczym bydło
nie próbuj tłumaczyć mi czego sam nie kminisz religią
wiem, też mi przykro, przyjrzyj się tej kwestii
kler stał się specjalistą w wyciąganiu hajsu z biednych
nie musisz wierzyć, wystarczy że przemyślisz
szczęście przemawia do ludzi najczęściej przez liczby
sześć zer, w głowie tylko sześć zer
dzieciak nie dopuszcza myśli, że w życiu może mieć mniej
chcesz tlen, to płać, czysty tlen, w miastach nie ma go od lat
drzewa znikają z powietrzem, płuca ziemi
tylko kto jej zrobi przeszczep?
to mój raj, szklanka wódy, obok tabletki na serce, tak, kanibal
włączam play, kładę się, obraz znika
szum taśmy uspokaja jak gorąca melisa
złota cisza, z której wyłania się brzmienie
jak już przyjdzie na mnie czas to pochowaj mnie z walkmanem
[refren]
jeszcze jedno, rymowanie rąk nie brudzi
ta, fakt, łdz, vibe co łączy ludzi
jak sk*nk, jak klan, jeden plan od lat
tabasko, bałuty ze* 042

[zwrotka ii]
płacę zus, pieprzony dług społeczeństwa
i tak chuja będę miał na starość z tych jebanych przedpłat
emerytura? przestań, lepiej strzelić sobie w łeb
prędzej zdechniesz niż łaskawie ktoś wypisze tobie czek
check mikrofonu, raz, dwa, muszę o siebie zadbać
ludzie myślą moja praca to jak w nocnym klubie kankan
nie ma szans na powagę, biorą to za błazenadę
nawet jakbym z nożem w sercu recytował im testament
panie boże, ile mam ci jeszcze spłacać
zanim zjawi się bezdomny dając w prezencie maybacha?
proboszcz po burdelach śmiga niczym żywy szatan
pewnie więcej widział suk niż krzyży na parafiach
brak zaufania krzyczy mayday
wskaż mi tego skurwysyna, który wymyślił pandemię
ludzie zastraszani wściekle, w nic nie wierzę już
myślą, że zamkną na dziób pierdolonym 500+
w ręce nóż, nadzieja ginie ostatnia
kocham życie ale tylko kiedy bit płynie w słuchawkach
nostalgia, nie ma nic poza brzmieniem
jak już przyjdzie na mnie czas to pochowaj mnie z walkmanem
[refren]
jeszcze jedno, rymowanie rąk nie brudzi
ta, fakt, łdz, vibe co łączy ludzi
jak sk*nk, jak klan, jeden plan od lat
tabasko, bałuty ze* 042
jeszcze jedno, rymowanie rąk nie brudzi
ta, fakt, łdz, vibe co łączy ludzi
jak sk*nk, jak klan, jeden plan od lat
tabasko, bałuty ze* 042

[outro]
wśród wolności jednostkowych wyborów jakie przyniósł czas ostatni jest i ta możliwość, gruntowanie poczucia własnego bezpieczeństwa. potrzeba tylko trochę gotówki, aby wejść w posiadanie strzelającego cacka prosto z katalogu firmy

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...