6 zer (szusty blend) - o.s.t.r. x taco hemingway x łona lyrics
[intro]
abbronzate tutte chiazze
pelli rosse, un po’ paonazze
son le ragazze che prendono il sol…
[chorus]
sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
barman pyta mnie czy polać jeszcze – bardzo proszę!
ktoś mnie pyta z kim tu jestem
ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘bardzo proszę’
wyrastają guzy, niby karkonosze
jestem ateistą, ale niech mi dobry pan pomoże
zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
barman pyta czy chcę jeszcze – bardzo proszę
[verse 1]
miasto luksusu niczym vegas na preriach
jakość mówi sama za siebie jak bottega venta
sto procent dla klienta, tu wam to wszystko wolno
tylko wykręć numer, zadzwoń, zapłać 1000 euro
masz swój majątek w oczach przegranej żywioł
www kropka bankrut to prawie jak kasyno
fortuny giną w wirtualnej ruletce
wpisz login i hasło, duże wygrane codziennie
czemu nie wcześniej to dla wybranych opcja
dziś licytujemy klasyk ferrari testarossa
milion po raz pierwszy, milion po raz drugi
milion po raz trzeci, fortuna kontra długi
tam się kręci gdzie kluby, kokaina z kuby w transie
ten świat może być twój, możesz go kupić zawsze
jak tylko stać cię, masz karty, numer konta
do zabawy charakter, to zadzwoń tu jest kontrakt
zero cztery, dziewięć szóstek i łącz się ze światem
dzwoń, koszt dwa euro za minutę plus podatek
wszystko to farsa, brat, nieporozumienia
każą nam wierzyć w świat, którego dla nas nie ma..
[chorus]
sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
barman pyta mnie czy polać jeszcze – bardzo proszę!
ktoś mnie pyta z kim tu jestem
ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘bardzo proszę’
wyrastają guzy, niby karkonosze
jestem ateistą, ale niech mi dobry pan pomoże
zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
barman pyta czy chcę jeszcze – bardzo proszę!
[verse 2]
w tym pokoleniu, na umowie – zleceniu
nie gada się o przyszłości i zus-ie, ubezpieczeniu
ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium
i polityce tych pozycji raczej nie mamy w menu
ale, ale, idę na balet i żyję wspaniale
sobie zapalę i wypiję, żeby zalać te żale
rano zamówię “domino’s”, choć miałem dietę mieć inną
niż dietę piwną. od lutego zacznę ćwiczyć na stałe
na facebooku same sześciopaki, koledzy przechwalają się jak jakieś przedszkolaki
same zdjęcia z siłki, jak pulsują typom wszelkie żyłki
jutro da zdjęcie z teatru, tak dla niepoznaki
ludzie raczej słabi są, ja to słabo znoszę
czarne dziury się podają za polarne zorze
kto fifiemu poda rękę kiedy zaniemoże?
barman pyta czy polać kolejkę, mówię: “bardzo proszę”
[chorus]
sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
barman pyta mnie czy polać jeszcze – bardzo proszę!
ktoś mnie pyta z kim tu jestem
ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘bardzo proszę’
wyrastają guzy, niby karkonosze
jestem ateistą, ale niech mi dobry pan pomoże
zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
barman pyta czy chcę jeszcze – bardzo proszę
[verse 3]
czas odnotować ten fakt przykry
przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych
by mieć jasność, świat coraz mniej da się wyjaśnić
nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic
jutro się zdarzy rzecz pozornie niesłychana
gabriel janowski założy koncern “polski banan”
ja nadstawię ucha z prawa i z lewa
i usłyszę: “no, można było się tego spodziewać”
i cwaniak, a że podły, boże, za zło tego nie miej mu
został obrany wicemarszałkiem sejmu
“nic dziwnego”, a tym, którzy twierdzą, że tu zaszedł postęp
przypominam, że ten facet wciąż jest posłem
czy są dziś jeszcze jednostki zdziwione
tym, że źródłem szczęścia może być polifoniczny dzwonek?
nikt się nie dziwi, chociaż jakby nie liczyć
jeśli chodzi o zdrowy rozsądek, mamy deficyt
świat się skrzywił, mało tego, on krzywi się dalej
lecz nikogo nie dziwi już ogrom tych szaleństw
a ja wciąż mam nadzieję, że jeszcze kiedyś krzyknę
ach! to doprawdy niezwykłe!
i wciąż żyję myślą, że rzec mi będzie dane
och! to rzeczywiście niesłychane
a ja…
[chorus]
sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
barman pyta mnie czy polać jeszcze – bardzo proszę!
ktoś mnie pyta z kim tu jestem
ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘bardzo proszę’
wyrastają guzy, niby karkonosze
jestem ateistą, ale niech mi dobry pan pomoże
zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
barman pyta czy chcę jeszcze – bardzo proszę
Random Song Lyrics :
- mentalité 93 - goulag lyrics
- danger - травма (travma) lyrics
- 3 sisters - signs of reign lyrics
- cameron sucks 1 - cody farmer lyrics
- under the waning moon - lake ruth lyrics
- bengal fires - neov lyrics
- transitory - eli rickard lyrics
- baby - garage gang lyrics
- sem censurar - grognation lyrics
- laughing stock - love lyrics