lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szpilka - miły atz, wiadrowski lyrics

Loading...

[intro]
tak ogólnie właśnie deptam z roboty, wieczór wolny, noc wolna, jutro cały dzień wolny, poniedziałek wolny, więc chyba kurwa trochę zwrotek se pierdolnę
teraz kurwa jedziemy

[zwrotka 1]
chciałeś zwroty masz, dzisiaj już wolisz inne gówno insta foty patrz
na bitach koty mam, parcie na majka raz faketa dla idioty aż
pisze to w nocy dniami chodzę do roboty ta
legalnie chuja co ty, za tyle floty
mogę dobrze się najebać i wpakować się w kłopoty
byle tylko z daleka od judasza i scariot’y
bo co drugi miewa taką twarz albo naloty jej
stereotyp jak cię kminie mam metody swe
chuj ci na imię a co dalej wasz to wali mnie
to inne loty wiesz, dzisiaj to wypad typie swoje anegdoty bierz, tematy kwoty też
prawilne ryje ze mną na bitach warioty ej
cd w gabloty a ty dalej koguciku piej
się robią tracki grube niczym kaszaloty
a ty cwelu ferment siejąc nie odbierzesz mi ochoty mej

[zwrotka 2]
yo
brawo zgadłeś atz jest w formie, chce żeby tylko dobrzy mc mogli stać wkoło mnie
wciąż łeb pod kapturem i luźnawe spodnie to powszedni chleb więc rymując czuje się swobodnie
open’er camp up today wszystko z planem zgodnie
dziś mam end way state of mind wybrzeże wschodnie
a ty masz popsuty vibe gdy wpuszczam krążek
bo daje rade bez twych wyróżnień i wstążek
znam takich typów jak ty to nie postacie z książek
nie włożę złamanego grosza do twych pazernych rączek
widzę wydeptaną drogę, ale idę w poprzek każdy prawdziwy gracz już dawno to dostrzegł
[scratch&cut]
tylko z daleka, ty masz popsuty vibe
ty wiesz, to nie postacie z książek

[zwrotka 3]
wczoraj gadałem coś o trackach z miłoszem i wiadrem
robiona butla bo sobota, więc biba jak w harlem
mamy ten vibe połączone (?winksy pieksy z arksem?)
sk*maj, czy ośki jednym paktem
ludzie się dzielą na old i new, wolę na false i true
póki co wąs i buch coś typu młodszy król
robiłem rap i bum iq bez lepszych szkół
klasyk jak pieprz i sól gramy bez zbędnych ról
joł
czasami tak myśle co gdyby nie rap
co gdybym zdał ekonomik i nie pił nie polił i co gdybym wtedy był sam
co gdybym wtedy już miał jakiś plan, co gdybym wtedy chciał się z tym oswoić
a w sumie to chuj z tym bo czuje się tak że łatwo będzie wyżej wypierdolić mi
rapu nie zabronisz mi problem masz to obliż mi
poprzeczki nie obniż mi level w górę dolicz mi
dzisiaj nie tracimy dni wiadro, owoc i miły
łaki dawno już zgniły, gniezno*miejski*wiejski styl

[zwrotka 4]
jednym przyciskiem wyłączam wszystkie niestabilne łącza
facebook chlorem w wodzie zatem warto go wytrącać
jak lawa gorąca do oceanu spływająca
wygasły charaktery kilku ludzi w moich oczach
to wspinaczka po zboczach góry skutej lodem
wbijam czekan idę przodem zwijam liny by nikt nie wszedł potem
jestem kotem mam swe ścieżki swoją grotę
więc zapraszam wypierdalać by nie brudzić mnie i błotem życia
jesienną słotę spaliłem jak marzannę
bez tłumu i asekuracji straży pożarnej
barwy zorzy polarnej z rąk wyrwałem srogiej zimie
nimi na niebie maluje mojej ukochanej imię
chęć zemsty nie ginie w moim prywatnym kinie
zasiadam w pierwszym rzędzie patrząc jak zdychasz na linie
nie podałeś mi ręki, tylko deptałeś mi palce, bym puścił się krawędzi, ale kurwo nie w tej bajce
[scratch&cut]
mamy ten vibe
mam swe ścieżki
problem masz
rapu nie zabronisz mi * kurwo nie w tej bajce
muzyka miasta, w miasto puszczam
płyty nie pliki kasety walkmany boombox’y

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...