czasy elementarne - mcmograj/spyteraf/sp lyrics
czasy elementarne
***
[intro]
mcmograj
krosno crew
czasy elementarne
z pominięciem królika, bo go wtedy nie znałem i nie lubiłem, ej
[zwrotka 1]
ulica kletówki
każdy kaban z naszej paczki chodził tu do podstawówki
sp6*stka, na wspominki mi się zbiera
tylko pilnuj, żeby cygan nie zajebał ci rowera
te apele i zawody, szkolny sklepik i tazosy
a co roku na dzień dziecka festyn i chujowe losy
i ta laska od anglika, dobra dupa z talią osy, ej
jakieś teatrzyki, bale, dyskoteki
większość wciąż pamiętam, choć minęły wieki
wyjścia do kdk*a, pttk*a, czasem też artkino
kto by wtedy się przejmował, że te czasy szybko miną?
szatnie i świetlica ukryte w piwnicy
ksiądz, co w autobusie śpiewał o konającej dżdżownicy
no i stryczka chyba każdy umie przywołać myślami, co?
czy ten frustrat nadal siedzi za kratami?
[przerywnik]
[zwrotka 2]
dobra, basta, dosyć juz o budzie
bo ważniejsi od budynku byli poznani tam ludzie
teraz wszystko, co pamiętam, tutaj wam przedstawię
zacznijmy od gościa, z którym lata przesiedziałem w ławie
naśleśniki z białym serem popijane celestynką
to za czasów, kiedy runa była jeszcze twoją psinką
klocki lego, bronie z drewna i akwarium nadal tam są
i tajna skrytka za szafą * z tym kojarzę olejarską
(uf, na jednym wydechu)
a za płotem u kustronia w sumie nie wiem, co się działo
no bo wtedy jeszcze razem czasu spędzaliśmy mało
[zwrotka 3]
ale dosyć o romanie, przenieśmy się na pużaka
pod numerem 4*7, tu codzienie była draka
szlaban gonił szlaban, iwanicki miał tam bana
gdy krzyczałeś “chodź na pole”, przed drzwi wychodziła mama
i mówiła “sorry, chłopcy, wojtek dziś zostaje w domu”
rano naczyń ze zmywarki wyciągnąć nie było komu
ale fajne mam wspomnienia, chociaż już w nich dziury
nie zapomnę za to heistu na składzik makulatury
jim dżdżownica i gitara, parkour, filmy z projektora
stereogramy z pazyla, trochę bałem się leona
tak jak bałem się, że stłukę porcelanę twojej matki
i czułem, że po takiej akcji
dla własnego bezpieczeństwa wolałbym trafić za kratki, ej
okej, długo było, lecz już kończę, luzik
pora zwieńczyć ten kawałek, dopiąć na ostatni guzik
ten epilog o chłopaku bedzie teraz
o chłopaku, co jest ciągle na celowniku snajpera
u damiana wiecznie była pełna chata
cała dzicza po szkole grała tam w gta
need for speed, tony hawk, ekspienie w metinie
czasem się tam stołowałem jak w wojskowej kantynie
gdybym ja był jego mamą, chciałoby mi się płakać
nawet żółw miał tego dosyć, chciał nauczyć się latać
a i jeszcze runescape, zmarnowane w nim tygodnie
a nie kurwa, chwila, bo ten wers nie jest o mnie…
[outro]
bo to nadal ma miejsce, a ja w to gówno nie grałem i w tym nie uczestniczyłem
bo nie pamiętam, żebym się nazywał demo czy perska124, sheeph2o, volfram, czy pawello, czy rx, jakkolwiek małeś, kurwa, na ten nick. peace
Random Song Lyrics :
- adem - tourist lemc lyrics
- on my own.wav - grioten lyrics
- frech - jaill lyrics
- keké - bradockdan lyrics
- elfen lied - issa hurt lyrics
- e.h - ethan hunt 0949 lyrics
- a song for the ladies! - jake hole lyrics
- хочу ещё (i more want) - stowaway lyrics
- i will follow you down - black market karma lyrics
- piękna degrengolada - nosowska lyrics