lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

zawsze i wszędzie - mc wojtu$ lyrics

Loading...

[intro]
zawsze i wszędzie…
zawsze i wszędzie…
zawsze i wszędzie…
zawsze i wszędzie…

[refren]
zawsze i wszędzie
konopa jebana będzie
zawsze i wszędzie
konopa jebana będzie
w dupę ich rozjebaną

[zwrotka 1]
zawsze i wszędzie konopa jebana będzie
jak zostanę królem wygłoszę przeciwko wam orędzie
nawet w mops odmawiają wam pomocy
dochodząc do waszego liceum witamy po ciemnej stronie mocy
każdy z was zginie, kurwa, jak luke skywalker
moje rymy zacisną się wam na szyi #tattoo_choker
gdy pytają mnie o szkołę, odpowiadam im kopernik
gdy o zachowanie, nie odpowiadam im tryb bierny
big w na bitach wciąż jest mocny w chuj
kłamiecie i popisujecie się hipokryzją na każdym kroku
równość płci mają lepszą nawet w maroku
tacy z was są fani, że ulubionym wokalistą frank pacyfik
raperzy od was twardzi? ha, #limp_bizkit
boże, jaki to jest dobry bit
wam flow tworzy label, mi głównie street
przekazuję tylko strictę prawdę, konopa wciska kit
wyniki mamy lepsze, godziny lekcji chyba też
weź mi nie podskakuj, tylko spokojnie sobie leż
drugi diss w karierze, pierwszym rozjebałem
tym też rozjebię, zapamiętajcie, bo to powiedziałem
uzdrowię rapgrę, choć nie jestem tauem
ej wika, ssij mi pałę
chodź zagramy w gałę
a nie, nie możesz
jesteś tak sztuczna, że ożeż ty
chcesz mi coś powiedzieć? stul pysk
kuzyn bity produkuje, ja rapuję
grafik okładki robi, hejter na nas pluje
zrobiliśmy taki refren, że nawet quavo do nas dzwoni
zrobiliście taki refren, że nawet wasza suka poroni (auto-tune!)
chcecie zniżek w restauracjach, my za darmo w antykwariatach
po każdym wejściu wam cześć i nara
ja i dj wojtu$ to perfekcyjnie zgrana para

[refren skrócony]
zawsze i wszędzie
konopa jebana będzie

[zwrotka 2]
wam się już kończą pomysły, ja mogę wydać album dissów
women should earn less, patrząc na was to coś oczywistego
ani wasze loszki nie są inteligentne ani ładne
chcesz zaruchać, to nawet się nie starasz, bo masz je na tacy podane
gdy dablju pracuje nad dwoma płytami, tam głucho nad jedną
sytuację muzyczną w tym liceum macie marną
jeśli ten beef to wojna, sytuacja będzie bitwą nad marną
walę tyle rymów, ile liter sms ma na jednym wersie
robię takie dymy, że kurwy dzwonią na 998
moje rapy takie dobre, że kończcie nagrywać, proszę
gdy wasza dyrcia klęka przede mną, myśli, że jest deszcz
sopot wołaj, gdynia krzycz, gdańsk wrzeszcz (hahaha)
rozpowszechniaj moje nawijki, niech o konopie usłyszą kaszubi
nawet wasze grupy taneczne wyglądają, jakby urwali się z festynu mumii
jadę po tym bicie z precyzją game’a, żeby to zdzierżyć bierzemy dopa
jak dj, moje bity bomba, jak islam, moje bity bomba
nawet na wolno miałbym lepsze gry słowne od was
“sprawozdanie…” delikatesem dla wybranych, konopa gównem dla mas
przyznać wam rację gorsze od przyznania jej somsiadowi
bit pozwoliłem zmasterować kuzynowi-braciakowi, nie brałem ghosta
jestem w lepszej sytuacji niż w 2000 r. olu, kibicuję nasowi
dopiero 17 lat i już kandydat do młodych freshmanów
konopa walczy o miano oldzjebów
jest jak trzeci golec, no bo jej, kurwa, nienawidzę
wiem, że to niemożliwe zobaczyć jej cyce
ah julia, ty głupia kurwo
pozdro stefan, elo gutka, nara turyno
nie o was chodzi tym jebanym razem
a o chudą z loszkę z bogatymi starymi
kurwa, straciłem ryma…
ale co z tego, skoro lepsze flow od ciebie ma stasiu tym
oj misiu misiu, ty mój rysiu, na dzielni jesteś poszukiwany
bo zgrywacie gangstera, a jesteście niedojebani
to osiedle botoks, białasy zgrywają czarnucha jak skepta
dla naiwnych słuchaczy konopa to łatwa przynęta
zastawiona przez lewackie sidła, bo poprawność się szerzy
bardziej hardkorowy od snooki był z “klanu” jerzy
ile minut trwał wasz najdłuższy utwór, bo ja rymuję wieczność
wszyscy dilerzy na rejonie mają już was dość
idę wbić ostatni gwóźdź, prosz
matka mnie nie zostawiła z praktycznie niczym
jednak luksusów też nie mam, żadnej piczy
to już są ostatnie wersy, a big dab z dyktafonem
rapujemy przed robotą, rapujemy w i po robocie
partia wolność nie zasponsorowała tego festiwalu dissów
po tylu rządach popis-u nie chcemy więcej bisów
u was lewactwo się panoszy, my prawicy zawsze wierni
my wobec wydarzeń w polsce aktywni, wy wciąż bierni
wstydzi się dablju, że codziennie obok was łazi
ja jestem z dzielnicy, gdzie każdy z was dostałby po twarzy
ja jestem z dzielnicy, gdzie cripsów miłością się nie darzy
tak dobrze złego tracka dawno gra nie słyszała
przyjdźcie, to was zabijemy #marek_papała
wspomagamy ziomali za granicą, oni nas też
my myślimy nad istnieniem boga, wy – dokąd tupta nocą jeż?
wszystkie dupeczki lgną tylko do nas
rapujemy dla inteligentnych, możecie nam ssać kutas

[outro]
mama!
chowaj odkurzacz! patryk pozamiatał!

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...