lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

psychoza - marcin janek lyrics

Loading...

widzę dziwne rzeczy, słyszę głosy w głowie, czuję się paranormalnie
zaczynam już gadać od rzeczy, ale nie martw się o mnie,[dzwoń po psychiatrę]
te stany lękowe, odchyły od normy, to dla mnie rutyna, więc wrazie wu, wybacz
bo jak się już boję, to swojej osoby, gdy tracę świadomość to nic nie zatrzyma – mnie

przez to lecę jak w transie,znowu czekam aż zasnę, przez to dawkuję tak stres
gdybym brał na poważnie życie – no to ty sam wiesz, to co ucieka przez palce,bym traktował jak szansę
tracę czas na porażkę, ale mimo to walczę, to wydaje się łatwe
kiedy czołgasz się na dnie,mówiąc o tym otwarcie, tylko czekaj na moment, aż w sobie się zamkniesz

i ten problem się powtarza, czuję jakbym życie spędził na meetingach dla aa
i nie pierdol, że się nie da, bo ktoś bardzo bliski daje wzorce mi od 4 lat
zamiast napić się, najebać, wolę napisać rozjebać,a to typie nawet już nie rap
nie mów o manierach, bo to nie ta sfera, chociaż na głośnikach w tle to mi ebbasta gra

znowu płacz i śmiech, miłość do nienawiści,ponoć gram nie fair? to jak mam tu żyć z tym
skoro strach i lęk próbuje tak to zniszczyć,co w tej ambiwalencji ma tu wygrać wyścig?
lecę z rymem tu jak pierdolnięty, typie nie pomoże nawet kaftan bezpieczeństwa
tylko kiedy nie ma mnie w pobliżu, śmiało możesz mówić, że nie czujesz zagrożenia

daj hydroksyzynę,bo każdy bez celu tu idzie jak zombie
a żyćko to diler,mam jazdy na bani jak kuban, a nie widzę już innej drogi
i to ciągle wraca, i to ciągle wraca, a to ciągle wraca, o krok od depresji
i na nic kontratak, bo z sił już opadam i sobie już wmawiam, że pora się leczyć, co?

nie mogę odpuścić, przecież rozjebałem wszystko co mi stawało na drodze
nie mam gdzie zawrócić, jadę do celu po trupach, na jednokierunkowej
nie ma do czego wracać, każdy się odwrócił gdy szargały mną złe emocje
dałbyś rękę za mnie uciąć, szkoda byłoby żebyś nie zaczął od tej pomocnej, nie?

mamy różne wizje świata, ta która cię przeraża, budzi we mnie spokój, usypiając bestie
i chuj wie jak to działa, ale to nie moja sprawa, bo jak liczysz na przepraszam -typie, no to jeb się
nawet nie mów o emocjach, bo w te wersy dałem całe serce z morzem nienawiści
i pomimo przeciwności, masz tu piękny syf jak kukon,no bo kocham to jak nigdy

to co daję zawsze wraca, nadal dziwi cię to tsunami hejtingu?
przez to kiedy kładę pancze, śmiało czuję się jak maywheater na ringu
i to może niepojętę, ale każde z przeżyć chciałbym przeżyć jeszcze raz
i tak wkółko do porzygu, ale coś mnie tu blokuję jak esperal

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...