lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ćmy - lowpass (miły atz, marceli bober, miroff, wuja hzg) lyrics

Loading...

[intro: sobel]
wszyscy z nas to ćmy…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…
wszyscy z nas to ćmy…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…

[zwrotka 1: marceli bober]
ludzie jak ćmy do ognia lgną do nałogu
mimo, że ze światłem nie kojarzymy wrogów
diabły chcą wypominać mój rodowód
anioły za to proszą o spokój
zamykam oczy, gdy budzi się grochów
i tak nie zasnę od myślotoku
rozmyślam nad planami co do tego roku
co brać za wyznacznik sukcesu kroków?
czy wokół tego musi być tak mnóstwo szpontów?
w ile szkolnych miałem wyjebane dzwonków?
yoda flow, przyciągam swoją mocą ziomków
ilu z nich bierze chlanie za konkurs?
to tylko ja wiem, mam tego dość już
kłamcy, który mówi, że wszystko w porządku
błahe wymówki hamują rozwój
chciałeś być światłem? pora wyjść z mroku

[refren: sobel & miły atz]
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to… (ćmy)
ciągnie mnie do światła
siedzę w cieniu, nie wiem które z dwóch to pułapka
może dowiem się, dowiem się za dnia
ale sam lot nic mi nie uzasadnia
[zwrotka 2: miły atz]
chyba koniec mojej cierpliwości, choć czasami sam jej nadużywam
chcę zapomnieć o złości, ale nie jak się nazywam
ból to brat miłości, nie spaja gdy mnie przeszywa
mam tego dość, więc ta nie pozostanie żywa
dam ci tylko uśmiech, kiedy cię spotkam w sklepie
chciałbym o tym porozmawiać, ale tak będzie lepiej
lecę czwarty dzień i chyba już mnie nie klepie
widzę siebie jak tą ćmę, wlatującą tu do ciebie, o
uderzam głową w sufit, zanim spadnie mi na łeb
przepraszam za te wszystkie razy, gdy zapominałem
gdzie mój rozsądek zdrowy, przez egoizm
na pas startowy, wracam do swoich
ale nigdy mi nie zrobi z głowy papki jakiś fame czy olis
to łatwe pułapki, trochę raj dla psycholi
nie musisz się martwić, choć dobrze wiesz, że to boli
rzucam tu oznaki życia, to my stories

[refren: sobel & miły atz]
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to… (ćmy)
ciągnie mnie do światła
siedzę w cieniu, nie wiem które z dwóch to pułapka
może dowiem się, dowiem się za dnia
ale sam lot nic mi nie uzasadnia
[zwrotka 3: litost (ols)]
całkiem niedaleko mieszkał marek hłasko
i znasz go, jeśli proza temperuje ci uważność
po marymoncie łażę sam jako dawany psycho
wszystko się zmieniło jak zielone światło
i rzadko bywam tam gdzie kiedyś, zbrzydło mi te bagno
za daleko do syntezy, a na wino jest za jasno jeszcze
nie możesz być tu obok kiedy jestem z lękiem
wóda robi w bani regress mi, yeah, o
my to czyste niebo nad fabryką
a nasza miłość to już chyba pomnik z lastryko
i czasem bywa mrok, waży razem ponad kilo
rowerem jadę w dół, jadę na marymont, o
a później łapię buszki tam nad wisłą
a latem siedzę w igloo i ja to młody wim hof
ta ra ra ra ra ri ri rą, ta ra ra ra ra ri ri rą…

[refren: sobel & miły atz]
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to… (ćmy)
ciągnie mnie do światła
siedzę w cieniu, nie wiem które z dwóch to pułapka
może dowiem się, dowiem się za dnia
ale sam lot nic mi nie uzasadnia
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to…
wszyscy z nas to ćmy, wszyscy z nas to… (ćmy)
ciągnie mnie do światła
siedzę w cieniu, nie wiem które z dwóch to pułapka
może dowiem się, dowiem się za dnia
ale sam lot nic mi nie uzasadnia

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...