kiemoncini - kuba knap lyrics
[zwrotka]
każdy małolat był bezpańskim dzieciakiem
starzy chlali albo zasypiali po drugiej zmianie
zakłady o przekonanie, moje słowo kontra twoje słowo
przegrywałem, to zwracałem honor
solówa to solówa choć ziomale obok
nikt nie wczuwał się w youtube’a, bo mieliśmy bojo
hajs nie kapał z internetu, nic anonimowo
wszyscy znali się ze szkoły lub ustawek za szkołą
wszystko było nowe, się robiło kolorowo
te galerie handlowe jak nowy kościół, tylko po co
w dyskontach alkohol i półprodukty z gówna
szybkie fortuny cwaniaków, szybkie powroty do pudła
strzelaniny na bazarach, beka z leppera
i nie ufność, trza pokory by optykę pozmieniać
wczasy pracownicze z dziadkiem elektrykiem
do jastrzębiej góry, maluchem, do ośrodka wicher
w tеlewizji najebany jak stodoła kwaśniewski
złodziеje czerwoni przebierali się w niebieskich
jose śmiał się i bębnił, obok czerstwy jagielski
nikt koksu nie znał, nowe oblicze bestii
gorzka satyra od manna i materny
wskazywała, że to wszystko pic na wodę i śmierdzi
konfidenci ubecji mieli co inwestować
a gdzie co i jak, to już doniósł im ziomal
warszawa to był jeden wielki bazar człowieniu
pod patykiem handlował nawet wujaszek vienio
pierwsze ruchy molesty w otoczeniu multikulti
kupisz gacie od czeczena i kałacha od ruskich
na przedmieściach licealne gadżeciary i ćpunki
disco relax, wóda na dachu golfa dwójki
niebitego, wokół żółty dym z kominów
żule pod malinką mieli ciuchy z demobilu
pamiętam bezkrólewie i ten dziwny pęd po życie
rozwarstwianie społeczeństwa i kabaret na szczycie
jak opustoszałą szkołę i tę ciemną świetlice
z vhsu wilk i zając, bolek z lolkiem i krtek
pamiętam mamę asi jak się ze mną nudziła
po godzinach, kiedy moja mama korki kończyła
szkolny korytarz i te zjazdy po poręczach
sprzątaczki w piwnicy i roberta, który śmierdział
i te śmiechy z harcerstwa, obozy zuchowskie
finał mistrzostw w dziewięć osiem, radio bory tucholskie
później mecze typu ronaldzi na zidanów
pierwsze szlugi i pijaństwo na kolejniaku
nowe millenium i ten szał po zamachu
pierwszą falę amerykańskiego strachu
w telewizji napieprzali o tym całe tygodnie
poczułem pierwszy raz jak się masą wżenia emocje
ważniejszy był zapach kurzu na boisku i słońce
jak ziomek wyzwał mnie od skurwysynów, to czułem, że coś się kończy
i czułem jak wybaczam mu, bo nie wie co mówi
musiałem dalej iść, bo nie byłem głupi
i tak idę do teraz, jest dwadzieścia dwadzieścia
tylko bóg i drugi człowiek, nieistotna jest reszta
Random Song Lyrics :
- drugs - young glock coswell lyrics
- jazzy - cjay lyrics
- moonshine hill - shel lyrics
- done died - bonnie bishop lyrics
- les brebis - veence hanao lyrics
- romeo & juliet - alec r. costandinos & the syncophonic orchestra lyrics
- so wie du bist - lemo lyrics
- wir sind gamer - execute lyrics
- frank drebin - snew lyrics
- my beautiful dark twisted fantasy review (revised) - swinelord lyrics