nanana remix (malik montana x diho) - klmk lyrics
[refren: malik montana]
nigdy nie pozwolę być synowi głodnym
jak skończy cztery lata, zacznie robić pompki
moja żona nie na nogach nosi złote rolki
kiedyś spałem na podłodze, teraz hajs tam mam
podróż bez bagażu – na miejscu kupuję
odruch – jak ją poznam, to nakładam gumę
dokarmiam sukę, jej chłopak się pluje
nanana, nanana, nanananana
[zwrotka 1: klmk]
mówią o mnie degenerat, nie wiem czy załapiesz
kruszę susz na wezwaniach, na boku poganiam łapę
śmiecie dają na papier, inne łby na gębę
dobre chłopaki w zakładach, aż mi serce kurwa mięknie
te miasto pełne kamer, coś jak na showup’ie
łobuzy chcą widzieć nas w kajdanach, a więc chuj im w j-pę
każdy lata z tematem, w pogoni za szmalem
jedni by wydać na balet, a inni by mieć na szamę
uliczny rap na blokach i rac błysk na meczach
ty na zakręcie uciekaj, jak dostrzeżesz gdzieś błysk flesza
sam, czy z ekipą, jest tutaj paru wariatów
którym w twarz byś nie powiedział, że w szczecinku nie ma rapu
[refren: malik montana]
nigdy nie pozwolę być synowi głodnym
jak skończy cztery lata, zacznie robić pompki
moja żona nie na nogach nosi złote rolki
kiedyś spałem na podłodze, teraz hajs tam mam
podróż bez bagażu – na miejscu kupuję
odruch – jak ją poznam, to nakładam gumę
dokarmiam sukę, jej chłopak się pluje
nanana, nanana, nanananana
[zwrotka 2: klmk]
ludzie tu non-stop chleją, takie życie, no ziomuś wiem
patrzę w l-stro i mówię – o kurwa, wyglądasz jakbyś wąchał klej
(pln47) wkrótce przejmie tą scenę
w całej polsce będą o nas mówić – takie przeznaczenie, nie?
ale wiecie dopiero kiedy nasz skład uzna, że coś ugrał?
kiedy dostanie okop każdy konfident i pizda w rurkach
trzymamy się razem nawet na odległość, bo każdy z nas to sobie obiecał
twój gang miał być jednością, no ale niestety podzieliła was moneta
ty ciągle wierzysz w ich kłamstwa? sprawa przegrana z deka
weź nie ufaj bezgranicznie no bo możesz się przejechać
teraz spójrz na zegarek, bo nadszedł nasz czas
jak sentino chcemy liczyć ten hajs – hajs!
[refren: malik montana] x2
nigdy nie pozwolę być synowi głodnym
jak skończy cztery lata, zacznie robić pompki
moja żona nie na nogach nosi złote rolki
kiedyś spałem na podłodze, teraz hajs tam mam
podróż bez bagażu – na miejscu kupuję
odruch – jak ją poznam, to nakładam gumę
dokarmiam sukę, jej chłopak się pluje
nanana, nanana, nanananana
Random Song Lyrics :
- way back (remix) - audio push lyrics
- back - 2027 lyrics
- fine lily fine - diesel park west lyrics
- bettaplayitkool - surreal lyrics
- baby boy (metal version) - leo moracchioli lyrics
- field.hand.writing - adan bean lyrics
- short run - epp lyrics
- #shutmeup - lo guerra - la perrera lyrics
- that's the intro (freestyle) - honeycomb brazy lyrics
- no ties - tshego lyrics