lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

19 - kenaj (pl) lyrics

Loading...

za dwa dni mam jubileusz i to dziewiętnasty
lecz bliżej mi do depresji niż do elewacji
nie jestem w momencie ani nastroju do celebracji
bo jestem w ciężkiej piździe, i ciężko się nie martwić, gdy
czuję jakbym spadł na samo dno
nie oglądam dużo filmów, ale patrzę na nagą broń
i ostatnio w nią jak się wślepiam to mniej się waham
nawet jakbym nie chciał się odjebać, to to zaczyna się opłacać, bo
nie stać mnie znowu nawet na pierdolony obiad
a z pracy wylatuję po paru miechach, albo tygodniach
ta bieda zezwierzęca i czuję się jak gorszy sort jak
jestem spłukany jak jordan, a inni chodzą w nowych jordach
w chuj ciężko się nie frustrować w chwili zwarcia
widząc bananów co mają siana w chuj, choć nie zarobili kafla nawet
a ty w momencie gdy osiąga wyż inflacja
nie możesz liczyć na nic więcej niż pensja minimalna
mam dosyć chujowych tyr i przelanych łez
mam dosyć czucia jak nikt i jak jebany śmieć
kiedy jakiś z pizdy typ ma poczucie jakby był wyżej ode mnie
jakby z dna był kimś kim ja nigdy nie będę
w takich sytuacjach mam ochotę nabić ostrymi strzelbę
wyjść przed blok i czym prędzej, wystrzelić pociski w szczękę
wysłać jego duszę do nieba i dać mu korzyści wielkie
bo jeśli istnieje, to dojdzie tam gdzie ja już nigdy nie wejdę
całe życie miałem nawyk by się niszczyć wewnętrznie
ale w ostatnie pół roku w chuj nasilił się we mnie
i to w sumie nawet z innej perspektywy jest śmieszne
bo rok temu myślałem, że już tak nigdy nie będzie
byłem przekonany, ze rozgryzłem to do części pierwszej
dopóki życie mnie nie rozgryzło na części pierwsze
i ta porażka mimo prób zwiodła mnie w czarne miejsce, gdzie
znienawidziłem siebie i tym samym co kochałem wcześniej
dlatego tak mało wrzucałem i pisałem wiecznie
sp*cerując po cienkiej linie, nie wiedząc jak z niej zejdę
a jak chodzi o linie, to myślałem, że rzucę rap
bo mimo, że umiem fach, to nie mogłem wykrztusić nawet jednej
teraz miałem dobry tydzień, ale dalej we mnie
siedzi wielki strach, bo wiem jakie mam tendencje
i serio nie chce mi się pisać o tej samej starej chujni
ale mimo że to sm*tne, to w życiu nie poznałem więcej
chciałbym mieć stabilną pracę, mieć stabilną głowę
i nie musieć się już martwić czy mi ponownie nie odjebie
chciałbym żeby z każdą zmianą nie było tylko gorzej
i ponownie chcieć próbować, a przynajmniej się dowiedzieć
po chuj mam siedzieć przy tych liniach jak pierdolony chirurg
szlifować każdy wers jakby miał być tym ostatnim
spędzać w kurwe czasu na produkcji swoich bitów
tylko po to by na końcu uznać, że jestem chuja warty
jestem pierdolnięty, nie akceptuje nic poniżej perfekcji
nie umiem czymś się jarać bez wyrabiania obsesji
wszystkie moje błędy i wszystkie chujowe wersy
są dla mnie powodem by się doprowadzać do depresji
we wszystkim co robię, chcę być bezwzględnie najlepszy
lecz nieważne co zrobię, czuje się bezwzględnie najgorszy
z natury mam paranoje wiec jestem wiecznie zamknięty
i widzę niebezpieczeństwo w każdym z kim mnie coś połączy
dlatego odpycham ludzi, którym na mnie zależy
bo to ze ktoś mi serio może życzyć dobrych rzeczy
nie chcąc mnie skrzywdzić i ośmieszyć
to dla mnie jest rzeczywistość, w ktorą kompletnie nie jestem w stanie uwierzyć
widzisz mam za dużo niezaleczonych traum
przez to okres dorastania miałem w chuj problemowy raz
z samookaleczaniem, raz z psychicznym zdrowiem, ale
zamiast to przerobić, to chciałem jak inni je rozchodzić sam
tylko że gdy inni w gimnazjum mieli kolejny związek
ja miałem kolejny pogrzeb
gdy inni mieli pierwsze bójki w szkole
to ja wracałem na kwadrat i się do krwi biłem z najebanym ojcem
widzisz jestem inny od reszty i to nie pozytywna myśl
bo jestem też w chuj inny od tego, jaki bardzo chciałbym być
jakbym miał na to jakiś wpływ
to bym wypierdolił ten kawałek i zamiast niego nagrał sobie jakiś hit
ale chciałem w końcu skupić się na sobie
bez oczekiwań tego jaki powinienem być
ukierunkować jakoś wszystko, to co mam w głowie
już nie myśląc nad tym, co w niej być powinno i
nie nagrywam tego dla współczucia czy poklasku
tylko po to żeby w końcu jakoś to z siebie wyrzucić
nie oczekuję liczb i rozgłosu po tym kawałku
bo wiem że większość nie odsłucha nawet choć jednej minuty
jedno co bym chciał to żeby ktoś z podobnym syfem
trafił na ten numer i może poczuł, że nie jest sam
bo wiem jak bardzo ja tego potrzebuję, gdy to piszę
i nie chcę mówić, że będzie dobrze, bo sam w to nie wierzę, brat
za dwa dni mam jubileusz i to dziewiętnasty
ale nie za bardzo mam nastrój do celebracji

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...