lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

południe reprezent 2022 - karim koszmar lyrics

Loading...

(mops)
na wynos currywurst i nazot do siebie
ciary w chuj południe reprezent
i stary tu zrobię złoty interes
bo dalej jest tu w chuj mych sreber
mops ibx cru, bitex plus mołotow i to wrzut na mur
liter król chciałem nim być jak phyke us
tu kaj bimber, brudny bruk, hindenburg
zabrze, plecak z haszem i na berlin
po dekadzie tasza z euro nazot do silesii
wrócił kaszel i wątpliwość (jebać pis)
uśmiech mamy szybko ze łba mi ją wyjął
ponad dekadę mnie tutaj nie było (nomanie ci godom)
tak jak wtedy tak i dziś nikt nadal tu nie ma takiego stilo
do zrobienia robota dać im ten styl i kilka kilo, legal dil
żaden street, skręcam spliff, wkręcam myśl, zmieniam ich
(bu)
lachy prosto z kondominium fruną na czarny ląd
pięknie kurwa nas urządził znów ten chazarski rząd
laufry poszły jak w imieniu arkadii dżojc
potem wdupi kawaleria kaj fest silny gańby swąd
dzbany zapomniały kto i jakie im sprawił show
chociaż żarły się nawzajem jakby wszystkich trawił trąd
podłe kreatury ludziom gotują ten marny los
sanitarny terror przejął wschodni b*st**lski front
przyzwolenie wciąż na milczenie o jemenie
tymrazem nwo przez zaplecze włazi śmielej
my chleb powszedni w dłoń jak ziomki i przyjaciele
niektórzy co innego mówili przed tym burdelem
na straży praw naszych zawsze jak szary beret
bo szczoch odważył się pchać nas boso na mount everest
przez hongkong i berlin na południowe rubieże
wracamy jak bociany byś poczuł życie w eterze

(karim)
od małego ci mówią nie gadaj z obcym, rozglądaj się komu ufasz tu
tymczasem twój największy hejter to zwykle ktoś z twojego kru
tfu co drugi autorytet złotych porad górna półka
już tu znałem takich kurwa, jak chodziłem do kościółka
moja miłość jest z invitro, mój najlepszy k*mpel gejem
i średnio wierze tu w bitcoin, a ani trochę w pandemie
lepiej nie pytaj mnie o rady jak ci śniadania pichci żona
bo się rozwiedziesz, nie będziesz już nigdy ruchał w kondomach
karima wokal na tych bitach coś jak guzik na gryfu riffach
bo nie ma się co z tym pierdolić jak mija khalifa
jakaś c*p* mi tam szczeka znowu o moje teksty
ale mam za dużo pajdy w kielni by się tym martwić dłużej niż dwa wersy
same ksero i beksy, bylebyś nie trafił mnie za przeciwnika
chyba że chcesz cedzić różaniec o ten ręcznik z narożnika
matematyka, mi nie wnikaj i sam się naucz dodawać
bo zegar tyka i co jak co numery musza się zgadzać #033
(majkel)
032 kierunkowy, 022 teraz nowy mam
od wschodu do zachodu, reprezentuje południowy klan
mam nietypowy klang, trochę raper trochę punk
pamiętam skąd pochodzę, ale na szczyt także drogę znam
pięć procent szans masz, na ucieczkę stąd ziom
ruchome piaski stagnacji cię chętnie wciągną
wtedy wyciągną dłoń ziomki typu homegrown
miejska mądrość, oni cię nie popchną mordo
trzymają mocno kciuki żeby ci nie poszło
lider dobrze wie czym jest samotność
masz wiosło to wiosłuj nim, najlepiej pod prąd
chyba że wolisz podpiąć się pod większy ponton
ale własny lot ograniczy ci jak kondom
albo zjarane z rana bongo z afgana bom biddy bye bye
rozedrgana membrana, rozebrana jest dama
czyli git gitara gra jak jebany santana

(rufijok)
z dziada pradziada u nas kożdy był grubiorzym
adam padoł jo nie zjada na dół i lacha wyłożył na to
wszystkim pokoleniom rozcion serca nożym j
ak on może tą tradycją rzić wyciyrać choby szmatom
kto to padoł że też musza ryć kilofym
boch je chopym z rodu kaj kopalnia była drugom babom
to że tyś swój talynt oloł ciepłym moczym
nie oznaczo że musza mieć zamiar zrobić mu to samo
unikat obroł szlak i nim depto twardo
dom ci rap co mo szlag jak roberto carlos
któryś raz robią wjazd niezawodną bandą
każdy z nas do ci rap nie gejowski tarło
reprezentujemy jakość trwałość i solidność
świat jest zajebany fałszem chałą i nienawiścią
każdy z nas jest tu skałą każdy z nas jest tu iskrą
reprezentujemy przyszłość czyli wszystko
(skorup)
chycił robota, momy kasa, znowu klasa
wlazłem boso do burdelu, a wylazłem w adidasach
nikt z nas w tańcu się nie kitra, przyszły czasy jak po kwasach
dożyłem zakazu kurwa, sp*ceru po lasach
jazda jazada , wiesz, że jaca to nie gwiazda
dobry beat, robię wślizg w niego, jak na euro pazdan
wizerunek mam po chuju…..prosty gazda
w teledysku z sąsiadkami tańczę, a w tle stara mazda
tak się robi na południu show byznesy
królestwo paździerza , ja mam wyjebane w stresy
ego tak wysoko, że nie pytaj stewardesy
robię miazgę nawet, pod diskopolowy klawesyn
nowy tom, tajemniczej księgi prolog
tyle tu o życiu , że aż zmęczył się psycholog
znów nadaje blasku, brudnym południa kolorom
kłaniam się ze strefy, która jest poza kontrolą

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...