madafakin szou - k2 lyrics
[hook x2]
a co widzę w nich… w nich…
wynik zbiór wad i zalet, gdy zalety maleją
źrenice ich, ich, ich
pełne szaleństwa, uciec jak najdalej chcą
[verse 1]
o, co za piękny dzień
niedziela, praży słońce
na plaży matka z ojcem
bawiące się dziecko tam
buduje z piasku babki
i nie pamięta wrzasku matki
gdy tato ją bił
“o, co za słodka rodzinka”
kinga, matka synka, emilka
on, spłodził dziecko
zniszczył dom
pije, a ją bije
bo ona to dziwka!
oglądam przejebany szou, fantastik
idzie kolo, koło niego plastik
mijam ich, to piękne, cudowny związek
jej dupa, jego pieniądze. (heloł)
inny ktoś, jakby sam na sam
chyba przećpał los, chyba ćpa nadal
jest sam, i nie szuka poklasku, braw
sam, bo suka odeszła do psa
klasyk, najlepsi k-mple z klasy
wspólny klimat, wspólne fazy
jeden ziom, drugiemu typowi dyma pannę
nasze ludzkie ego jest zachłanne
[hook x2]
[verse 2]
“kochanie, dziś nie mam siły
nie, dziś się nie zobaczymy
wybacz mi miły, pa do jutra.”
a jeszcze tego wieczora pojedzie z innym
kobiece filmy, no kurwa!
chłopak dostaje sms od dziewczyny tego typa
który pojechał z dziewczyną, która miała odpoczywać
“cześć, pewnie nie uwierzysz
nasi partnerzy, gdzieś pojechali razem autem”
a co za piękna noc
wraca do żony, strudzony mąż
na łóżku kondomy
ona i on, i nadzy śpią
wiem że tego nie muszę kończyć
to nie film z telewizji
nie piękna bajka
gdy pryska czar, pęka bańka
sam nazwij to, jak nazwij co?
madafakin szou
baj, baj
[hook x3]
[tekst – rap g*nius polska]
Random Song Lyrics :