stary człowiek i może... - jan kangur lyrics
morze… może bałtyk… siwy pomarszczony typ
broda, fajka może… może ja… może ty
[zwrotka 1]
siedział na plaży sam wieczorem i w morze patrzył
słońce zachodziło, wiatr wiał miło, choć do paszczy
i w oczy sypał piachu kilo, czoło marszczył zaszczyt
czuł, że siedzi tu wreszcie, pomimo lat tych
czemu nie doszedł na szczyt? czemu taszczył głaz
który na koniec i tak spadł i to nie pierwszy raz?
mieszanka uczuć, a w wśród faz miał zjazd dziś
ostateczny zjazd – ten bolesny i ważny
czemu nie był dość odważny i tylko parę
miejsc na krzyż widział raz czy dwa? serce stare
rozrywają żale stale jak fale goryczy (grasz czy
odpadasz? cel znasz czy dopiero badasz pada?
odwagę masz? czy się ciągle wahasz mogąc iść?)
na tą myśl: „dokąd iść, którą drogą?” – dziś za późno
sam jak paluch jest wypisz-wymaluj tym, co usnął
i chciał zacząć tańczyć pod koniec – balu na próżno
żył pomału, żył bezpiecznie, serce młode
myślało, że wiecznie, będzie coś więcej potem
dziś wróciłby z powrotem bez wahania do dni
kiedy rutynę zaczął na stałe wchłaniać do krwi
dziś to stary człowiek i może chciałby, nie wiem, palmy
wspominać coś prócz browarów i fabryk, pragnie
prócz tv w domu, kabli w pracy i szarej farby
na dniach, które mogły mieć przecież rożne barwy
[refren]
dziś to stary człowiek i może nie może wiele
nie ma nic poza żalem, że wybrał najgorzej cele
dziś to stary człowiek i może chciałby cofnąć czas
stary człowiek i morze, które będzie moknąć we łzach
typa, który żałuje, że nie dotknął gwiazd
a wraz z tym żalem wszedł mu mocno zjazd
po haju dni tych, rzeczy zdobytych i to za bezcen
dziś wie, że za nic nie odkupi dni tych
to bez sens
patrzy w nieba bezkres wiecznie
czuje, że dni te zużył bezużytecznie
[zwrotka 2]
chciałby mięć wnuki dziś, chciałby do nauki
naglic ich, chciałby mówić im: „dopóki mi
będzie bić serce, będę mięć was opiece”
ale nie chce, a musi przyznać, że kobiecie
serce złamał prędzej, niż nauczył się słów
zawartych w przysiędze i czuje żal znów
miał snów coraz więcej o niej, śpiąc z inną
co noc, czuł, że dzieje się to, co nie powinno
się stać, pod rynną stał, patrząc na strugi deszczu
który według niego padał na głupich leszczy
„po co ci stabilizacja?” mówił, „jesteś niewolnik”
„mi dni jak na wakacjach mijają bez kontroli”
mówił tak, a dziś się boi, dziś nie ma zbroi
dziś nie ma nawet z kim broić, dziś się dwoi
i troi, co zrobić by mięć komu ukroić tort
siedemdziesiąty i dać klucz do domu, kot
mu nie starcza, siedemdziesiąty piąty się włącza
na ekranie myśli wspomnienie tańca – wszyscy
przyszli na ślub, a kto przyjdzie na pogrzeb?
bo lada dzień trup i grób i, kurwa, dobrze
nie czynił zbyt mądrze widzi full wad
czy ma dziś c0kolwiek? szydzi: „kurwa skądże!?”
skąd szedł i dokąd, że nie ma dziś przyjaciół
stary człowiek i może przepłacił… i się naciął…
[refren]
dziś to stary człowiek i może nie może wiele
nie ma nic poza żalem, że wybrał najgorzej cele
dziś to stary człowiek i może chciałby cofnąć czas
stary człowiek i morze, które będzie moknąć we łzach
typa, który żałuje, że nie dotknął gwiazd
a wraz z tym żalem wszedł mu mocno zjazd
po haju dni tych, rzeczy zdobytych i to za bezcen
dziś wie, że za nic nie odkupi dni tych
to bez sens
patrzy w nieba bezkres wiecznie
czuje, że dni te zużył bezużytecznie
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Song Lyrics :
- life & hope - yung humility lyrics
- kies stapeln - patron37 lyrics
- heroinsomnia - closet feinds lyrics
- jsem pro - ty nikdy records lyrics
- machchar - kat jr. lyrics
- freedom - jaks ali lyrics
- charlemagne - oh, flamingo! lyrics
- daily communion - nathan vincent lyrics
- diablo en camuflaje - cóndor lyrics
- el que tiene a dios - danilo ordoñez lyrics