lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wakacyjna przypowieść z metafizycznym morałem - jacek kaczmarski lyrics

Loading...

zrywamy się przed świtem
nie myśląc o śniadaniu
milczący, źli a przy tym
zupełnie niewyspani
okrągły księżyc drwi z nas
jak puste dno butelki;
lecz nam to nie pierwszyzna
idziemy po muszelki

szlak wiedzie brzegiem morza
na zachód * w kołdrze mroku
więc z tyłu pełznie zorza
cierpliwie krok po kroku
na piasku rosną cienie
jak rozciągnięte szelki *
idziemy niestrudzenie
idziemy po muszelki

muszelki * rzecz nietrwała
po prawdzie nic nie warta
ale córeczka chciała *
córeczka jest uparta
z fal słońce się wychyla
jak złota piеrś modelki;
umyka nam ta chwila *
idziemy po muszelki
palców u stóp malеństwa
kaleczą się boleśnie
co robić? na przekleństwa
za późno * i za wcześnie *
na wątpliwości antrakt
na cierpień bagatelki
bo zgrzyta zębów mantra *
idziemy po muszelki

pierś słońca już w zenicie
wspiera się nam na plecach
potężnym żarem życia
jak samo serce pieca
pot ciurka strumykami
dziurawią piach kropelki;
wyschnięci na pergamin
idziemy po muszelki

w krąg wodorostów zieleń
piętrzy się drwiącą warstwą
i cuchnie * a muszelek?
muszelek * na lekarstwo!
nie w naszej widać mocy
odnaleźć skarb tak wielki!
na skórze, w chłodzie nocy
pęcznieją nam bąbelki
lecz córcia łapką gładką
pieczeń skwierczącą klepie:
* nie przejmuj się tak, tatku!
jutro ci pójdzie lepiej!
los żaden nas nie zmoże
choć przeszkód pełen wszelkich!
chwała ci dobry boże
za drogę po muszelki!

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...