100% komercji - gandzior lyrics
[zwrotka 1]
sto procent komercji, dla mnie kara śmierci
wszystko, co biznesem śmierdzi kłuje mnie w nos!
teraz ulicy głos, dla ulicy coś
bo to z ulicy gość, może chce wysoko dojść
nie za wszelką cenę, podejścia nie zmienię
nadal prawdziwość w cenie
nie wpierdolę się w to gówno, na ulicy mam korzenie
wciąż początki, mam w sercu pyski i podziemie
teraz legal, się nie sprzedam, jestem pewien
ze skóry nie dam się obedrzeć
chcesz we mnie wedrzeć?
już ja cię przejrzę pierwszy
bo żyję nie dla zysku z wierszy, więc przestań węszyć
ja chcę się cieszyć z tego co robię
mieć niezależność w każdym słowie
więc “wypierdala” * tak ci powiem
bo chcę pomagać ludziom tekstem, to mam w głowie
i tak powiedzieć sobie za lat kilka:
gandzior, byłeś owieczką, ale wyjebałeś wilka
bo kocham rap ciągle i to mnie ciągnie [?] na dno
biznes, showbiznes * jedno bagno
co wciąga młodych i ambitnych, chcą robić hity
i wypasione tłoczyć płyty, żeby zdobywać szczyty
ściągać profity i w końcu upaść twardo
nasuwa się pytanie: “czy było warto
pomachać chwilę platynową kartą?”
bo teraz nie masz nic, a ludzie tobą gardzą
za wszelką cenę chciałeś zdobyć szczyt, proszę bardzo
[skrecze]
otwórz oczy, prawdy nie pojmujesz
materialny syf to złudzenie
[refren]
przede wszystko rap, potem cała reszta, pysku
my robimy to tak: przekaz, nie liczenie zysku
kolejny od nas track, ganda, hirass bez namysłu
wybraliśmy ten szlak, nie zatrzymasz nas jak trzystu
przede wszystko rap, potem cała reszta, pysku
my robimy to tak: przekaz, nie liczenie zysku
kolejny od nas track, ganda, hirass bez namysłu
wybraliśmy ten szlak, nie zatrzymasz nas jak trzystu
[zwrotka 2]
biznes okazał się być pic na wodę i to bardzo
na siebie, ziomek, licz i wiedz, że warto
masz swoją ścieżkę, to nią idź, olej złotą furtę otwartą
bo lepiej nie mieć, ale być
i możesz sparzyć się tą niby szansą
ja chcę zgodnie z sumieniem żyć, inni niech kurwa tańczą
ratajskie psy tu warczą
ulica, jak tu przetrwać i jak z szacunkiem wyjść, o to walczą
pc park i doświadczeń miks w tej walce moja tarczą
i mam nadzieję, że wystarczą, bo już do końca tak być musi
złota płyta, wielka sława? tym mnie nie skusisz
do niczego mnie nie zmusisz
nie skłócisz mnie z sumieniem
ulica już na zawsze * jestem pewien
ona jest moim cieniem, z niej wyrastają rap korzenie
szacunek ludzi, w temacie luzik
poczucie dumy we mnie budzi
bo nie kupiony za hajs, to mnie nie zgubi
nadszedł teraz nasz czas, nlb mówi, wiec słuchaj
za dobry rap biorę bucha
to mnie rusza, nie obiecanki*cacanki, kajdany skruszam
choć nigdy ich nie miałem, od zawsze kochałem rap
robić go chciałem i teraz robię go tak
się nie sprzedałem, się nie sprzedałem
[skrecze]
na ulicy czekam na branie
[refren]
przede wszystko rap, potem cała reszta, pysku
my robimy to tak: przekaz, nie liczenie zysku
kolejny od nas track, ganda, hirass bez namysłu
wybraliśmy ten szlak, nie zatrzymasz nas jak trzystu
przede wszystko rap, potem cała reszta, pysku
my robimy to tak: przekaz, nie liczenie zysku
kolejny od nas track, ganda, hirass bez namysłu
wybraliśmy ten szlak, nie zatrzymasz nas jak trzystu
Random Song Lyrics :