nietrafiony przelot - fractalle lyrics
nietrafiony przelot lyrics
[zwrotka 1: tektyw]
to było przelotem, jakiś koncert na złotej
w klubie na dachu wieczorem wiało sandałem i potem z rosołem
spocony jak dżokej spodziewałem się czegoś w piątek
na przelot z klasą wyszła pizda i siano nie z butów, lecz z okien
na wpół przezroczystych z widokiem, to proste
byłem w centrum warszawy i nikogo z warszawy nie było wieczorem
same dojazdy spod wawy i gwiazdy z akcentem granicy wschodniem
chciałbym zobaczyć, do czego się tańczy, ci ludzie żyją rapem czy popem
na trzeźwo świat nie wyglądał tak fajnie wieczorem
jedyny trzeźwy na trajektorię przed telewizorem i miękki fotel
jestem za stary na czary*mary jakkolwiek, mam rodzinę i pracę
czasem na drugi etap w sobotę, więc nic tu po mnie, one uberem, ja samochodem
uberem, ja samochodem, różne lokacje, nie znamy się raczej
bo ja nie robię niczego pochopnie, więc nie dzwoń do mnie
nie dzwoń do mnie, nie dzwoń do mnie
nie dzwoń do mnie, nie dzwoń do mnie
[refren]
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
[zwrotka 2: aras dobrado]
zostawiam dance pod stopami, by przywitać się z ziomkami
hit roads, to teraz zgrytam zębami, kiedy słyszę i pitos
i [?] rajd, bo nie ma, co tracić chwili
przygotowany na chilling, gotowi na wszystko łapiemy feeling
esem dostaję info z adresem, a każdy ma jazdę na hecę
po drodzę prowiant w małym sklepie, a pani mnie pyta o pesel
słyszę chichot, kiedy kitram lolka, typy tłumaczą mi * to nie polska
zaraz kończy nam się przekąska, odpalamy ostatniego wąsa
chyba kąsa mnie z git klimat, driver dawno nie wytrzymał
nocny sp*cer ulicami londyna, ostatni raz od znajomego, kpina
w oczach kanonada świateł, nasze gardła zdarte od alko
brak niebieskich bytów fartem, teraz myślę, czy było warto
[refren]
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
[zwrotka 3: bereu]
ona jest taka piękna, a ja pięknie porobiony
pytam, którędy do wejścia, bo tam miały czekać moje ziomy
dj gra z ambony same letnie hity
a ja nie wiem, czy to wiosna, lato, jesień czy już połowa zimy
w palarnii dymy, na parkiecie stroboskopy
ona mówi “wychodzimy”, a ja chciałem jeszcze dopić
śmierdzą głupoty jak w samarze świeża feta
jakieś dwa wielkie chłopy mówią, że się nie znam na kobietach
ogólnie zdanie ich zlewam, bo jebie od nich tandeta
na klatach sieciowe loga i to samo na nich skarpetach
to mały detal, ziom, bo gdy spojrzałem im w oczy
wiedziałem, dzieciak, że lotem dobrze dla mnie już się nie skończy
oblały mnie zimne loty, czeka już tylko oiom
wystrzeleni jak w procy szukający wrażeń nocą
tanie panie, drogi alkohol, na tacy sypane kreski
nagle pisk w uszach. co to? budzik zakończył zjebany sen dziś
[refren]
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
może to był błąd, a może to był sen
niewiadomo skąd i niewiadomo gdzie
to nieudany przelot i teraz to już wiem
Random Song Lyrics :
- one more time - morgueofurexes lyrics
- faded croissant basketball - puppetflip lyrics
- смысла нет (no sense) - yan koor lyrics
- temptations embrace - damned soul lyrics
- song 2 - the animal in me lyrics
- head hurterrr - harto falión lyrics
- vamos a la playa - tom novy lyrics
- she's mine - vanes lyrics
- молчим (keep quiet) - enoxy lyrics
- line of fire pt. 9 - nines lyrics