43 - donguralesko lyrics
pierwszy wers to powinien być o niczym
bo z tym się zostaje nie domyślając się przyczyn
przy czym, drugi wers to powinien jednak być już o czymś
co się samo napatoczy i zapadnie ludziom w oczy
chyba w uszy, james wantana mi ten beat uszył
więc roll’uj co się kręci i pal to co się kruszy
niech płynie strumień słów z duszy byle nie z dupy
jak te chłopy z twojej grupy to się nie trzyma kupy nic
cichy widz, tani pic to już było
nic się nie zmieniło zawsze inaczej się żyło
te hejty, te bzdety lepiej weź już to wyłącz
szacunek, wspólny kierunek i zażyłość
bardzo mi miło, ben hur * rapu ikona
na drewnie malowany dziad, stary mcdonald’s
królowie estrad, dziś każdy chcę mieć swój zestaw
lepiej to zostaw, rap to nie fryty i colesław
nie biegnę z ketem na zastaw, nie kopie krzesła
widoczność niezła nim wchodzę na mostu przęsła
uczę od podstaw tych paru zasad to jest tak
rap to życiowa kwestia w (minorowych?) rejestrach
się nie pierdole jak (bg i gangsta drezzda??????)
ty wiesz, że jest tak, my ciągle nie możemy przestać
nie czuję presji, raczej mnie czuje presja
betonowa poezja boom bap i paint ezra
typ pod ekstra, ekstaz, estrad, ekstrad?
taka ekspresja głośno jak dj decks gram
bez dram brat rym do membran pcham
bo mam plan, słyszysz? * “run forest run!”
jebać bezradność, bo dajemy radę bez rad
chodź mało jest bitew bez strat, klik bez zdrad
walk bez ran, robimy hałas jak w sylwestra
dudni na klatce, wszyscy wiedzą gdzie jest rap
poszła wysłana pinezka, to jest dzika imprezka
skandaliczna niczym pierwsza molesta
kręci się winyl nie łezka, biba u guraleska
walisz w klawisz, kurwa weź się nie zesraj
to moja trzecia czterdziestka, potwór zżera ciasteczka
atak albo ucieczka, łajzy leżą na deskach
real talk a nie groteska tego nie zagra eska
west side, między p a n * kreska
orkiestra jednoosobowa, beat nas wychował
taki flow mogą sobie narysować
mogą gdybać, mogą bywać, diabła wzywać
wpadłeś do wody to szybko się naucz pływać
gotuje wywar choć czasu ciągle ubywa
odbije się echem w lesie jak się nazywam
wypijesz do dna tak jak se nawarzysz piwa
tak bywa, moja ksywa na ustach miast, kast?
szad, brast, dziad * piast kołodziej
artysta to nie kopista to raczej złodziej
tak twierdzi benksi a polski bankster znów nie ma racji
zagramy wam ciężką gangsę do kolacji
imprezy, impresje, kilku dobowe sesje
mam kwestie, synku pożuj do losu pretensje
jebać presje, słuchasz bestie, rap tysona
daytona, dziadzior rządzi na mikrofonach
lepiej widoczni, widocznie lepsi
wiesz co się kręci? *się leje whyski bez pepsi
gramy te rymy z autopsji
a ty nie bądź taki hopsi, hopsi, łapsi, pypsi
wszystkiego najlepszego dla mnie!
Random Song Lyrics :
- americano - el reno renardo lyrics
- vampyromadness - vampyromorpha lyrics
- жарашат - баястан lyrics
- vandaag - bakermat lyrics
- sista - niello lyrics
- the man who dared - black capricorn lyrics
- tryin' to get away - grand funk railroad lyrics
- rocknroll love affair - prince lyrics
- winterfist - bull elephant lyrics
- it takes time - concern lyrics