idę ulicą - dj teraz polska lyrics
[zwrotka 1]
idę ulicą patrze wysoko
otwieram oko, zamykam oko
życie jest spoko gdy wiesz jak żyć
palisz, to pal, pij, gdy chcesz pić
ja robię co lubię, krytykę pierdolę
tak jest fajnie i ja tak wolę
żyję swoim własnym tokiem
spodnie szerokie z luźnym krokiem
walkman na uszach i hulaj dusza
idę ulicą i nic mnie nie rusza
idę, oglądam, na twarze spoglądam
pierdoli mnie to jak kto wygląda
tu spojrzy, tam zajrzy profesor ciekawski
nie patrze na gości, patrze na laski
parę jest fajnych, reszta składaki
malowane jak obrazki, pierdolone wynalazki
nie lubie kilogramów na twarzy
myśli kurwa że pół plaży o niej marzy
ja idę dalej na targ wśród handlarzy
tu pełno podrabianych, ciuchów, owoców i warzyw
każdy z każdym gwarzy
z ust do ust i plotka powstaje
ja w tym klimacie dłużej nie zostaje
więc się udaję by nabić
[refren]
a ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
[zwrotka 2]
idę ulicą, wpierdalam trio
jedzie karetka: ijo, ijo, ijo
gapiów tłum, chyba coś się stało
coś się złamało, oj będzie bolało
nie podchodzę, nie pochwalam
gdy nie mogę pomóc*trzymam się z dala
więc idę dalej aleją henryka
na lewo fajna bryka, na prawo fajna bryka
a hidi na butach myka
bo jeszcze nie stać na furę hidika
sportowe buty i głośna muzyka
pełnią u mnie rolę silnika
więc sobię jadę: jedynka, dwójka
pod szkoła zamieszanie, chyba bójka
jakiś małolat od wczesnych lat
za pomocą pięści zdobywa świat
lewy, prawy, prosty
przeciwnik bez riposty
leży, krew z nosa się leje
dziewczyna się śmieje
głupia c*p*
pewnie przez nią była ta zadyma
a z resztą co mnie to
to to to w lotto
może wygram co puszczę
jednego, a może… nie!
jeden wystarczy
lubię jednym strzałem trafiać do tarczy
dzisiaj kloszardy, jutro miliardy
modelki, szampan, limuzyny, petardy
cup, cup, jadę do hollywood
zimny lód moje marzenia to cud
[refren]
a ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
[zwrotka 3]
idę ulicą i sobię patrzę
czuje się jak w teatrze, notuje co zobaczę
sami aktorzy w życiowej roli
jedni grają szybko, a drudzy powoli
jedni pijani, a drudzy naćpani
nie ma różnicy czy pan czy pani
hidi nie gani ich za postawę
obserwację traktuję jak zabawę
ruszam na daleką wyprawę
mam ochotę na grass, czyli trawę
wreszcie idą chłopaki, siemano, siemano, co tu, co tam
trzy zero gram, się nakręcam
wreszcie zanucę ram, tam, tam, tam
marihuana i mój mózg sam na sam
patrzy się na mnie jakiś pan
nie wie co ja w głowie mam
dla mnie to życie, dla niego to chłam
będzie kiedyś chciał, to może mu dam
a tym czasem nie ciemnym lasem
lecz ulicą, idę dalej może inni mnie zachwyca
na kółku anka, jenifer i skład
dla wszystkich są pod, dla siebie są nad
słońce, jabcoki, za mną czuje kroki
to k*mpel, cześć, cześć, gdzie idziesz?
idę coś zjeść, a ty? a ja do roboty, no to nara
no to nara. gadka stara
nie warta dolara ni złotego i
kurwa, zawsze w tym miejscu muszę się pomylić
[refren]
a ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
a ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
ja idę, idę, idę
idę
a, a ja idę, idę, idę
idę, idę
Random Song Lyrics :