kłopoty - bonson lyrics
[refren]
żyłem jak łajdak, czasem żyłem jak pan
wszystko, co zabrał los mi, odda raz*dwa
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona ze mną się szykuje na bal
żyłem, nie myśląc, jakie życie ma plan
bez mapy często upadałem na twarz
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona ze mną się szykuje na bal
[zwrotka 1]
gdy ją spotkałem tamtej nocy, przysięgam, za te oczy
mogłem pociąć albo skoczyć
choć ostrzegali mnie, że ta znajomość to kłopoty
ona mi mówi: “nie spróbujesz, nie wiesz”
ja się boję, że polubię ciebie bardziej po tym
bo jak kocham, no to kocham, aż mnie nosi
i uzależnia mnie jak ćpuna, kurwa, tak jej dotyk
choć wiem, że to kłopoty
choć wiem, że to kłopoty, chcę się przekonać o tym
[refren]
żyłem jak łajdak, czasеm żyłem jak pan
wszystko, co zabrał los mi, odda raz*dwa
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona zе mną się szykuje na bal
żyłem, nie myśląc, jakie życie ma plan
bez mapy często upadałem na twarz
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona ze mną się szykuje na bal
[zwrotka 2]
zaczęło się jak zwykle, skończy się nigdzie albo nigdy
albo skończy się tragicznie
ona to kłopot, ja na to: “oho
nie takie już mnie tu kochały, ochłoń”
i wszystko dzieje się szybciej, niż myślę
skończy się nigdzie albo nigdy, albo skończy się tragicznie
zabiję ją, gdy zechce odejść
ona mnie, gdy chociaż raz o tym pomyślę
na trzeci dzień już szyła ryj mi
myślisz, że skąd mam takie blizny?
na trzeci dzień już ryła łeb mi
myślisz, że skąd kurwa początki mam depresji?
[refren]
żyłem jak łajdak, czasem żyłem jak pan
wszystko, co zabrał los mi, odda raz*dwa
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona ze mną się szykuje na bal
żyłem, nie myśląc, jakie życie ma plan
bez mapy często upadałem na twarz
dziwne hobby mam w soboty, lubię czasem wpaść w kłopoty
ona ze mną się szykuje na bal
Random Song Lyrics :