lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

patrol - biyōshi lyrics

Loading...

[refren]
samochód się trzęsie
my patrolowym tempem po mieście
b-ss dudni na naszym okręcie
na zegarach cyfry jak na alkoteście
wpatrzone ślepia na każdym zakręcie
panie już stają prawie, że na rzęsie
na mieście tłumy jak na proteście
na mieście tłumy jak na byle feście

[zwrotka 1]
obserwuję bąbelki na tafli płynu, nie wiem ile minęło tak godzin i minut
nie wiem ile tak minęło czasu bezczynu, nagle dopuszczam się karalnego czynu
wsiadam do wozu kolegi ze szklanką, w naszej ekipie nie liczy się bankroll
raz leci wódka raz martini bianco, za oknami wciąż kalka za kalką
nie patrzę na to, co jest trendy, one najchętniej nosiłyby fendy
patrzą na lakier i patrzą na felgi, najchętniej by piły jak stary kęki
my jak doniu, nie z nami te numerki, one by chciały karaty, cyferki
jakby mogły to by sprzedały nerki, lecz by pić z nami grają słodkie candy
jedne patrzą krzywo, drugie jakby prosto, jedne idą prosto, inne jakby dostały chłostą
jedne się uśmiechają inne robią minę żałosną, jak patrzą, czym przecinamy ulice nocą
na razie wozimy się corsą i cordobą, kiedyś będziemy bugatti veyroną
nocą nie martwimy się wątroba, niby prometeusz codziennie mamy nową
ziomek zwalnia jakby płynął na kodzie, patrolowe tempo, ciemne szyby w wozie
po głębie prawie szoruje nadwozie, jakaś blachara tam piszczy, że o boże
co to za marka i co to za model, martini z kieliszka się leje na fotel
ziomek wstukuje w nawigacji novotel, bo szminka pasażerki sugeruje hotel

[refren]
samochód się trzęsie
my patrolowym tempem po mieście
b-ss dudni na naszym okręcie
na zegarach cyfry jak na alkoteście
wpatrzone ślepia na każdym zakręcie
panie już stają prawie, że na rzęsie
na mieście tłumy jak na proteście
na mieście tłumy jak na byle feście

[zwrotka 2]
podbijają ludzie, że szanują nas za podejście, my mówimy, że proszę jak szanujecie to bierzcie
i gdzie chcecie nas wieźcie, łapa jest grana na każdym zakręcie
muzyka dudni jak na koncercie, jakiś tam mówi, jakie tam ma wzięcie
wyjmuje telefon pokazuje zdjęcie, my mówimy, że tą miał każdy w mieście
nieźle, dobra tam dawaj i pijemy jeszcze
jak coś zostało to dokończę sam resztę, dawaj dodam też sprytu domieszkę
całe życie w jednym mieście, to cud, że na ulicach nie poznałem się jeszcze
wpadamy kolejny raz w kleszcze, bo ktoś na messengerze wysłał nam pinezkę
jakieś młode i gładkie twarze, dziwne spojrzenia i tatuaże
coś buzuje im na dnie w wywarze, więc pytamy, w jakim gustują towarze
podają nazwy leków, które sam przyjmuje po operacji
ciągnę ziomka do ubikacji by powiedzieć stop tym wariacji
ja teraz jak nowy kękę, wudeka i się nocy nie lęknę
z imprezy, co prawda nie wybiegnę, ale też po nic nie sięgnę
wciąż mówią o wódce, ja nieuległy, choć już lekko mięknę
szkoda tylko, że nasz kierowca dał się namówić na tabletkę

[outro]
zygzakiem na nowotel
głaszcze mnie mówiąc, żem koteł
mówię jej „odstaw ten koteł”
mówi by iść na jej motel
mówi, że jej chata nie burdel a hilton
ona z wyglądu trochę jak paris hilton
w głowie sam paris i głowa jak tipton
lecz przy mej kobiecie każda jest lipton

[refren]
samochód się trzęsie
my patrolowym tempem po mieście
b-ss dudni na naszym okręcie
na zegarach cyfry jak na alkoteście
wpatrzone ślepia na każdym zakręcie
panie już stają prawie, że na rzęsie
na mieście tłumy jak na proteście
na mieście tłumy jak na byle feście

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...