chłopak, który żył w swojej głowie - bisz lyrics
[zwrotka 1]
już od dziecka na tym świecie nie mógł znaleźć swego miejsca
w wyobraźni stworzył pokój, który z czasem się powiększał
aż po latach go zaludnił, sobą w różnych wersjach
to już nie był własny pokój, ale własny wszechświat
dosłownie i w przenośni w życiu widział tylko klisze
raczej nieciekawe, póki sam ich nie zapisze
rzeczywistość była dla niego tylko pretekstem
wkładał w nią serce dopiero tworząc swoją wersję
z drugiej strony nie wiem co znaczy realne
bo dla niego, realna była bańka solipsyzmu
reszta to chaos przygodnych pobudzeń neuronalnych
w środowisku co jest tylko lawiną detеrminizmu
nawet gdy rozmawiał z sobą bywał nieobecny
jеdnocześnie rejestrując każde słowo, każdy gest
i nie potrafił być teraz i tu
trudna sprawa, gdy żyjesz życiem na kilkunastu planach, naraz
[refren]
bo on miał w sobie drugi, większy świat
co serio w głowie się nie mieścił
nie wiem czy lepszy, na pewno bezpieczniejszy
dla tych wszystkich co w prawdziwym czują lęki
brak perspektyw, w realu zdają się nieobecni
przeżywają wszystko w retrospekcji
wycofani, przez życie jadą na wstecznym
by niepewną przyszłość zostawić daleko przed sobą, aha
i czy jest sens pytać co by było, gdyby, kiedy wynik już znasz?
i czy jest cel szukać winy tam, gdzie ślepe siły zadrwiły z nas?
i czy już wiesz kto się mylił i skąd wiesz czy nie mylisz się sam?
czy nie mylisz się sam?
[zwrotka 2]
kiedy palcem przemierzała linię życia w jego dłoni
wtedy zmarszczka niepokoju przecinała jego czoło
odkrywało się coś co wolał zasłonić
czego nie zdradzała długość linii, ale jej głębokość
lubił dym, więc głową w chmurze upodabniał się do pytii
by podkreślić, że popiera dyskordianizm
ciągną za sobą po ziemi rozwiązane sznurowadła
przypominając nam wtedy albatrosa, potlera
zaginał daszek bejbolówki nieświadomym ruchem
zaciągał go niżej, tak by widzieć nie będąc widzianym
ale oczu nie ukrywał, odbijają dusze
i nie ufał tym co noszą czarne okulary
to było głupie, wiedział o tym lecz ? widział zawsze jako coś co życiu daje smak
tym bardziej pociągało go wszystko co nienormalne
potwierdzając fakt, że życie to niewyczerpany, żart
[refren]
bo on miał w sobie drugi, większy świat
co serio w głowie się nie mieścił
nie wiem czy lepszy, na pewno bezpieczniejszy
dla tych wszystkich co w prawdziwym czują lęki
brak perspektyw, w realu zdają się nieobecni
przeżywają wszystko w retrospekcji
wycofani, przez życie jadą na wstecznym
by niepewną przyszłość zostawić daleko przed sobą, aha
i czy jest sens pytać co by było, gdyby, kiedy wynik już znasz?
i czy jest cel szukać winy tam, gdzie ślepe siły zadrwiły z nas?
i czy już wiesz kto się mylił i skąd wiesz czy nie mylisz się sam?
czy nie mylisz się sam?
Random Song Lyrics :
- body guard - q da fool lyrics
- mic check number 7 - moxxie anderchild lyrics
- whole body - raluka lyrics
- 7 years (remix) - novalocity lyrics
- crescent - morast lyrics
- nu trabas - isayah thomas lyrics
- cookie jar - doja cat lyrics
- call me up - aolani lyrics
- thank you - the pale fountains lyrics
- living in a circus - jenny berggren lyrics