lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

fan 4 - bedozet lyrics

Loading...

[refren]
on nie widzi tu nas
może minie ten czas
kiedy ja jako fan
dojdę na szczyt

[zwrotka 1]
więc zacznę tak, koncert, gram na supporcie
jako fan jestem wiecznie typem tym
który nie zapuka sam, choć zobaczy drzwi
a tu zapukałeś ty
no way, ale słuchaj historię, mówię to ten dzień
idol mnie usłyszy, bo na bank przyjedzie szybciej
by zobaczyć supporty, mam serce na smyczy
niestety spóźnił się
pociąg, jeb i marzenia jak kryształ
pisaliśmy na mysp-ce, że będzie feat
ale po spotkaniu, a nie na dystans
rozpierdol, nie wierzyłem, że to kiedyś się stanie i jestem tym fanem
co nie wierzy w codzienność
ale chyba chuj z moim planem, bo mnie nie słyszałeś
więc w cieniu, gdzieś w rogu klub
piję drina, będę znowu w cugu
zapominam, nagle wbija do klubu organizator, mówi propsy zuchu
pytam za co z miną obojętną jak barman
a on na to, że v mnie sprawdza
bo pytał czy tu w żarach jest ktoś, kto rapsy ogarnia
to ja mu na to, że jest bedozet
a on na to “kurwa znam, dobry jest”
respirator, jakby ktoś połączył [?]
wstaję na to, a on mówi “czekaj man
v teraz czilluje, nie chce by ktoś mu przeszkadzał, jasne
jeśli chcesz wbijesz na after
rozumiesz, teraz go lepiej nie ruszaj, poważnie”
mówię mu “spoko man, czaję,”
wychodzę przed klub, ktoś mnie łapie za ramię
i odwracam się, widzę gały uhahane
i morda mi znana z “na weekend” to vnm
“siema bedozet” mi mówi
nie wierzę, nie widzę już wokoło ludzi
zbijam z nim pionę i gadam jak z ziomem
i czuję, że zmieni mi życie ten moment
“ziom, wbijaj na after z nami
wypijemy wódy flow i pogadamy”
ciągle czuję mega szok, mówię “jasne stary
powodzenia na koncercie, jeszcze się zgadamy”
odszedłem w takim stanie
że to życie już nie będzie takie same
pierwsze rzędy na koncercie, jestem fanem
teksty przesłuchane perfekt, znam na pamięć
i v widzi to, stoi na scenie i gapi się na mnie
widzi jak rapuję wszystko, drę ryja
i ruszam publikę, przybija mi pionę, jest fajnie
po koncercie idę na backstage
stres jak egzamin na prawo jazdy
wbijam i wita mnie idol jak brata
to była noc życia dla fana jebanej gwiazdy
bo tak cię dostrzegam, pamiętam dokładnie
jak max najebani biliśmy się kto lepiej pamięta pancze childisha
gdy nikt prawie jeszcze nie k-mał tej fazy
pamiętam coś jeszcze, gdy tagowałeś mi swoje albumy
dostałeś najszczersze życzenia ode mnie, po których miałem łzy w oczach
życzę ci bym nigdy nie mógł cię zobaczyć
żeby żaden fan nie dostał cię na tacy
żebyś robił hajs tak duży jak wymarzysz
a tacy jak ja marzyli tylko, aby
kiedyś cię spotkać
ja marzę by to w końcu przestało być osiągalne
jak przestaniesz odpisywać na maile, to jako fan poczuję, że tam dotarłeś
poczuję, że znałem gwiazdę
kurwa, stało się stary
jesteś tam, jestem dumny, że mogłem cię poznać mordo
dzisiaj kasuję twój numer, trzymaj się
twój fan, bedozet

[refren]

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...