kwiat polskiej młodzieży - bedoes & kubi producent lyrics
[zwrotka 1]
pora już wyłożyć prawdę na stół
z mamą dzieliliśmy szamę na dwóch
nie mów, że kurwa na gardle masz nóż
i już nie dzwoń, bo już nie ogarnę wam pół
jadę, aż kurwa zabraknie nam kół
dla wrogów pogarda, dla rodziny miłość
stałem na klatce, gdzie jebało szczyną
dziś całe mieszkanie mi pachnie jak dior
nie mam fajnych tatuaży i kolegów w branży
siedziałem na skypie z white’m wysyłając do różnych labeli paczki
wszyscy mnie wtedy osrali, wszyscy mnie wtedy jebali
dziś połowa kraju chce mnie zabić, nie dziw się, że jestem pojebany
nie wiem, co bym zrobił bez babci i mamy
bedi jechał w bagażniku, bedi wyruchał czternastkę
bedi to jest gruba kurwa, bedi schudł, bo zaczął ćpać, wiesz?
bedi obraża raperów, bedi nie zaliczył gimby
be-be-bedi rozpierdoli wszystkich
[zwrotka 2]
dostałem telefon, że albo odwołam koncert, albo pęknie mi dupa
byłem małolatem w trasie, co spełnia marzenia, nie mogłem posłuchać
po koncercie banda większych, starszych typów nawija, że mnie wyrucha
było nas sześcioro, w bagażniku jadę ja albo jedzie łowicz
nie wiedziałem, co mam zrobić, bałem się swoich idoli
idoli, których słuchałem, gdy chodziłem do szkoły
nie byłem na to gotowy, może byłem głupi, może byłem młody
dzisiaj po raz drugi bym tego nie zrobił
nienawidzę nienawiści, zamiast chcieć mnie zabić, zamiast chcieć mnie pobić, zrób coś dobrego dla bliskich
tak będzie lepiej dla wszystkich
zamykam ten temat, co do czternastki, to żadnej nie było i żadnej nie będzie i żadnej tu nie ma
to całe gówno to ściema, dostałem wezwanie, złożyłem zeznanie i zjadłem śniadanie i sprawa zamknięta
rzuciłem gimnazjum po tym, jak je zdałem, powtarzałem klasę indywidualnie, bo byłem specjalnym dzieciakiem
dziś robię specjalny papier, w specjalnej furze mam specjalny napęd
zacząłem ćpać w drugiej klasie, skończyłem ćpać w drugiej klasie
schudłem, bo ciągle rzygałem robiąc taką kasę już na pierwszej trasie
wsadzam mamę w pierwszą klasę, wsadzam babcię w pierwszą klasę
za to, co mówiłem w stodole, już poprzepraszałem, bo jestem człowiekiem i popełniam błędy
tego nie robią raperzy, tego nie robią raperzy
nie jestem raperem, bo jestem zbyt szczery
nie jestem raperem, bo jestem zbyt szczery
nie jestem raperem, bo jestem zbyt szczery
[refren]
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
[zwrotka 3]
znowu jakaś pizda pisze mi, że mnie zabije
skurwielu, ja miałem nie żyć, gdy się urodziłem
dziadek jechał z niemiec, nie wiedząc, czy to przeżyję
dzisiaj znają moją ksywę traperzy w berlinie, traperzy w bydgoszczy, traperzy w krakowie, traperzy w warszawie, traperzy w londynie
wciąż uważam na brutusów, jakbyśmy co najmniej trapowali w rzymie
pracuję przez wiosnę, pracuję przez lato, pracuję przez jesień, pracuję przez zimę
serce oddałem muzyce, fanom i rodzinie, nic nie zostało dla dziwek
to, co gadasz do koleżków, to tylko jebany bezsens
gdzie byłeś, kutasie, kiedy maciek kupował se gucci pasek z aliexpress?
w grupie tylko kurwa cwany jesteś
z nożem na osiedlu straszysz dzieci, jebany debilu, weź się zabij wreszcie
trapy, daby wszędzie, w tym jeziorze ja jestem wędkarzem
się jebnąłeś myśląc, że jebanym leszczem
ja jestem tym pojebanym z sb, ja jestem tym wciąż jebanym z sb
nie mam czasu się przepychać z wami, bo mam w toku sprawę i sprawy ważniejsze
[refren]
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
my chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, kwiat polskiej młodzieży
[zwrotka 4]
jeśli ktoś mnie sprzątnie, to umrę będąc legendą
wolę umrzeć na stojąco, niż przeżyć, lecz klęcząc
podczas kiedy rówieśnicy ciągle stresowali się egzaminami
bałem się wychodzić z domu, bo czekali na ławce na mnie z nożami
każda porażka jest lekcją, nie ma co płakać jak dziecko
moje życie jest jak auto, jak się mijasz z prawdą, no to dzisiaj wracasz na pieszo
nienawidzę świata na trzeźwo, choć nie ćpam i nie piję nawet w okazję
a jeśli pijany debil się spina, to błagam mordeczko, weź zabierz go dla mnie
przejechałem prawię całą polskę grając koncert
popatrzyłem w twarz hejterom, bo już dawno poznałem tą patologię
znam te sukę już za dobrze, mój tata bił mamę, więc nie pytaj, dlaczego nie poszedłem na pogrzeb
i dlaczego w środku ciągle jestem chłopcem, borek
Random Song Lyrics :
- paper - zaky lyrics
- hmm hmm - huda & al’ des saint lyrics
- don't test me - maze lyrics
- speaking my language - sam gendel lyrics
- kergotamine - zetod lyrics
- we met too young - eric reprid lyrics
- seul - izir lyrics
- a la recherche d'angers - christian du bellay lyrics
- two summers - sunbeam sound machine lyrics
- shackles - jozie haze lyrics