mindfuck - b.o.k. lyrics
[zwrotka 1]
jestem zmęczonym kotem, ocieram się o szaleństwo
okoliczności splotem związany z tą grą na wieczność
batuta chuja w dłoni, tłumy krzyczą “o, maestro!”
dyrygowani sami stają się diabła palestrą
barierką balkonu balansując dość nonszalancko
cztery życia na minusie, a nauka poszła w las, bo
nie wiem z której strony leży prawda i czy w ogóle
bo są na tym świecie rzeczy, których nie wyświetlą google
nie mam monopolu na prawdę, mam monopol na rogu
krzyczą “na boga!” gdy nocą krzyczę na bogów
co robię tu ja? co robisz bisz tu? kto mówi mi to?
wystrzeliło hydrant – gdzie jest freud na moje libido?
milion sposobów na to, żeby żyć – wybieram wszystkie
i wiem, że kiedy milczę wielu z nich wyciera pysk se rapem
ale kiedy przyjdę znowu, wyrwę im tę szmatę
którą z niego zrobili i pościeram nią ich flaki z tapet
pluj żywym ogniem, to moje opus magnum
wkurwione, brudne chary bez opcji “opuść magnum”
mam więcej szczęścia niż rozumu w tej partii ruletki
i bębenek kręci się do bólu… wszystkich obecnych
[refren x2]
wbijam znów chuj w twój gust
jedno, co nas łączy, to przyczynowo-skutkowy ciąg:
mój spust i twój mózg
dziewiczy mózg, czysta kartka
tuszu chl-st; rorschach – mindf-ck
[zwrotka 2]
nie sądzę, żebym mógł nauczyć tutaj czegoś kogokolwiek
diabeł w szczegółach, ogólnie nie ogarniam bogobojnie
czym jest życie, czym jest sens jego? – kto to pojmie?
wyczerpałem pulę możliwości – potop po mnie
najbardziej zagubiona z bestii; minotaur
co czeka dobrych, wiedział dostojewski; “idiota”
to drugorzędna kwestia, kto jest lepszy, istota
tkwi w sposobie prowadzenia opowieści hitchc-cka
moje zachowanie wydaje się być dla wielu nie na miejscu
lecz gdy tylko wmuszają mi zmianę, mówię “nie” na miejscu
moim co byś zrobił, będąc ciągle nie na miejscu?
i wychodzi na to, że być może w ogóle nie ma miejsc tu
dla mnie. doktorzy brali moją psychę pod lupę:
wśród przeciętnych głów mam magiczną dynię; kopciuszek
moja gwiazda nie prowadzi, lecz odsyła dalej; asterysk
chcesz chłodnych kalkulacji? – odradzam ci się jak feniks
życie zamęczyło mnie, więc zamęczę je ja
przejdę do historii z klasą nim przejdę do playa
jeśli ktoś ci wciśnie bubel, jedno pewne: nie ja
nawet jeśli wbijam w ciebie babel, weź nie peniaj
[refren]
tekst i adnotacje na rap g*nius polska
Random Song Lyrics :