lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

nieraz to nie takie proste - arkadio lyrics

Loading...

[verse 1: arkadio]

zmęczenie zenitu sięga, oczy się same zamykają
ja w trasie do domu kimam prawie za kierowają
zatrzymuje się pod sklepem, aby złapać oddech
nic nie daje burn wlany szybko w mordę…
wsiadam, mijam wypadek – myślę – zjadłby obiadek
do domu nie tak blisko, ale jakoś dojadę
przetrwam głód- nie chce się zatrzymywać
bo mam opcje zjeść obiad, albo jutro ponagrywać
na gaz naciskam, wchodząc w zakręty na piskach
w myślach o tym wszystkim napieprzam freestyle
mam płyt trochę, chętnie przy jakiejś bym odleciał
lecz w mamuśki seicencie, tylko zepsuty kaseciak
dzieciak – poświęcić się tej muzyce – nie takie proste
w końcu dojeżdżam, jem obiad – nagrywam o tym zwrotkę

[hook]
nie raz to nie takie proste – miłe, przyjemne
nagrać tą zwrotkę – zawrócić wam we łbie
rap ma zmieniać – i nieść przekaz
trzeba świat ogarniać – więc nie ma na co czekać

[verse 2: normano]
znów siadam pisać, w pokoju błoga cisza
relaks, misja, bez alko i feel’sa
nie potrzeba mi dżisa, we mnie energia pozytyw
mam plan na zwrotkę i kozackie bity
długopis w ręku, w głowie składam to lego
sms od grubego: do zobaczyska kolego
dzwonek – otwieram drzwi, kurier coś do mnie gada
wciska mi w ręce paczkę z polecenia sąsiada
dziś miły do bólu, bo wraca z trasy rano
kiedyś dzwonił na psy, po premierze soprano
kończę z uprzejmością, ze złością judasz zasłaniam
wrzątkiem zalewam kawę i wracam do pisania
siedzę już dwie godziny, na osi dochodzi szósta
zaraz muszę wyjść, a kartka wciąż pusta
bywa i tak, dzisiaj nic nie napiszę
punktualnie jak nigdy dom-f-n przerywa ciszę

[hook]
nie raz to nie takie proste – miłe, przyjemne
nagrać tą zwrotkę – zawrócić wam we łbie
rap ma zmieniać – i nieść przekaz
trzeba świat ogarniać – więc nie ma na co czekać

[verse 3: arkadio]
wbijam na chatę po wykładach i odpalam laptopa
z myślą, że coś poskładam, bo mam na rap dziś kopa
odpalam bit – pierwszy wers już w myślach się układa
nagle ciach i brak prądu – kurna co za żenada
trudno – po świeczkę spadam i odpalam płomień
miałem pomysł na numer i znów grzebie po głowie
myślę sobie – gdzie jest woda – bo już zaschło mi w gardle
chciałem nalać, ale w tych ciemnościach rozbiłem szklankę
ciśnienie podbija – trudno później to posprzątam
biorę banie, chce już pisać – no bo to ma być spontan
na czas spoglądam, są nieodebrane telefony
przecież miałem wyjść, kurna znów jestem spóźniony
kicha, nic nie będzie dzisiaj z tego numeru
nawet pomysł mi uciekł – cóż… zdarza się każdemu

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...