prosty kawałek o wygrywaniu życia - arach lyrics
[zwrotka 1]
nic już nie jest w stanie powstrzymac mnie, do reszty mówię “cisza”
oto prosty kawałek rapu o wygrywaniu życia
na setki pytań które były zadane odpowiedziałem dawno
a niektórych gadka to lanie wody przez dziurawe wiadro
chcę kurwa jeździć lambo i mieć garba od złota
by zawistni mogli gulem dotknąc gleby jak ich głupota
chcę mieć dom na przedmiesciach i zagraniczne konta
do tego dalej być sobą i robić to co kocham
nie wrzucac tępych fot na instagrama czy fejsa
pierdolić wszystko to co w modzie jest teraz gdzieś tam
iii sunąc po glebie jak jakiś pan ulic bawic się w najlepsze
móc kobietę przytulić, dzielic się z nią pół na pół mym powietrzem
a chciałem tylko brać ale branie niszczy ludzi
dziś inaczej wydałbym hajs który udało mi się przytulić
a kładłem tylko punch, pociski leciały jak wystrzał z glocka
a jestem wysoko tam gdzie chmura z jointa na blokach
[refren]
niby od hałasu wciąż lepsza jest cisza
a co miało być na wczoraj to zrobimy dzisiaj
wciąż zabijamy czas za niego zapale znicza
i nagram prosty kawałek o wygrywaniu życia
[zwrotka 2]
se wchodzę do restaruacji, nic nie zamawiam bo jestem syty
najpierw zjadłem łaków a następnie zjadłem bity
i nie piszę tych wersów by skonczyć kariere jak jakiś ziom rapera
nigdy nie stałem w miejscu, nie woziłem się na plerach
a ty miej znów ale do stylu wyślij do ziomka i napisz mu
jak bardzo zostałem z tyłu i że nie pasuje tu
że przy tych wszystkich hartach wciąż ciągne się jak muł
wciąż ta sama gadka no i na kartkach znów stek bzdur
dziele pół na pół wszystko a częśc po mnie spływa
światem kieruje zawiść, ja w tym pływam jak gruba ryba
wszystko da się naprawić, każdy hajs da się wydać
wszystko staram się naprawiać a hajs w koćcu wpadnie chyba
bo ciągle na mnie był bardzo mały kurs
grałem to bez kibiców idąc jak bosy przez mróz
i ciągle deptam po piętach nawet tym najlepszym
mych porażek nie pamiętam i wiem że prawda zwycięży
[refren]
niby od hałasu wciąż lepsza jest cisza
a co miało być na wczoraj to zrobimy dzisiaj
wciąż zabijamy czas za niego zapale znicza
i nagram prosty kawałek o wygrywaniu życia
[zwrotka 3]
zróbcie mi lepiej miejsce, wbijam se na polowanie
lecę na złamanie karku jak po pijaku na banie
co się stanie z tą grą kurwa za rok czy dwa
bedą wydawac albumy jak ziomków na psach
wsad kosz płonie, obręcze całe we krwi
lecą kurwy jak przecinek gdy mi mówią “weź nie klnij”
sęk w tym że smiech mi z nich dodaje kopa
i jeśli na barze nie ma nic, zmieniamy lokal
weszli najlepsi livin lavi da loca
więc weź idź przynieś im to samo co mi w podskokach
solidny pokaz braga pierdolony life winner
bo mam wiecej optymizmu w sobie niż w życiu wypiłem
nic na siłę bo wiem że w końcu to sądzie
jak serce typa który wali wóde i prochy ciągiem
wjeżdżam w gre czołgiem jak 012 boy
strzelce jeszcze rozkurwią, daję uciąc za to dłoń
[refren]
niby od hałasu wciąż lepsza jest cisza
a co miało być na wczoraj to zrobimy dzisiaj
wciąż zabijamy czas za niego zapale znicza
i nagram prosty kawałek o wygrywaniu życia
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Song Lyrics :