znów igrasz z losem - adam kubiak (ak-47) lyrics
[zwrotka 1]
brachu, jeden zdesperowany skoczył z dachu
drugi kształci się w fachu gratów i kradzieży
długi spłaca na raty, w chuj peklu leży
spłaci nie trafiąc za kraty i mocno w to wierzy
trzeci zajechał skoki na szybkie szkity
dzieci na hajs nie kroi, lecz ma lepkie wity
szóstaka wyłapał z miejsca, po pięć zarzutów
nie jedna poczwara miejska doczeka przerzutów
znów igrasz z losem, bo problemy z sosem
problemy zabijasz czystą wódką i nosem
w zady zawijasz kose, bo stary nawyk w głowie
rojbrujesz, jak to pogodzę.. a nóż coś zarobie
co z czwartym? czwarty poleciał w helupe
raz miał wjazd na chałupę i wydymali go w dupę
bo rozjebał się na gębę na całą swoją grupę
wyszło szydło z worka, że ta kurwa miała tupet
przyszła udowodnić dookoła, że jest rozjebusem
piąty zawszе był cwaniakiem, dzisiaj jest zwykłym lamusem
szósty śmigał s klasą, dzisiaj śmiga autobusеm
siódmy tak jak trzyma fason, dryni herbaciure z fusem
ósmy nie miał możliwości, by w przyszłości wyjść na ludzi
nie miał szans doznać radości, ciepła, miłości mamusi
życzyli mu wytrwałości i cierpliwości bo musi
wykazać skłonności do akceptacji rzeczywistości
jak dziewiąty okazał szacunek życiu
nie jak ten co pod sześćdziesiątym żyje w ukryciu
ustatkowali się cało. wiedzą, że się opłacało
dziesiąty mówi to samo wstając do pracy co rano
[refren x2]
i znów jesteś sam na rozstaju dróg..
ciężko wybrać właściwą
słyszysz w okół tylko szepty
lecz nikt nie pomoże. twarze w oddali giną
jesteś tylko ty, pod znakiem krzyża
pośród kwiatów czerwonych
które splamią twą krwią sępy i złowrogie wrony
tak dopomóż bóg
[zwrotka 2]
piątek trzynastego * pierwszego pochowano
drugiego postrzelono, złapano i ukarano
trzeci jak siedział, siedzi.. i w zagód szlocha
czas mu leci, myśli o lubie, którą kocha
co z czwartym? czwartego nie ma, bo targnąć się wolał
wyłożył stryczek na stół jak karty w cierpieniu skonał
piąty wyboru dokonał i poleciał w narkotyki
monarowi się poddał, życie oddał za zastrzyki
szósty śmiga autobusem z domu do szpitala
matula zachorowała, syna poznawać przestała
siódmy śmiga na wolce, od jakiegoś czasu
zarabia tu i tylko w polsce, wywożąc do lasu
miał pecha, był syf na kolce i trafi do piachu
deprecha.. ze strachu strzelił se w głowę po kraku
ósmy żyje szczęśliwie z kobietą i swoim synem
dziewiąty z dziesiątym przemierzył mile i siedzą w chile
więc spełniaj się w pasji, zamiast igrać z losem
nie mam racji? to płyń pod prąd i bez wioseł
chcesz dopłynąć do ostatniej stacji? byle nie była karą
za grzechy w latach wariacji i byś nie stał za kratą
a ja dziękuję bliskim, że wciąż we mnie wierzą
ufają, dbają i nigdy nie zostawią
dziękuję rodzino i tobie moja dziewczyno
za miłość, za złote rady. bez ciebie świat jest szary
[refren x2]
i znów jesteś sam na rozstaju dróg..
ciężko wybrać właściwą
słyszysz w okół tylko szepty
lecz nikt nie pomoże. twarze w oddali giną
jesteś tylko ty, pod znakiem krzyża
pośród kwiatów czerwonych
które splamią twą krwią sępy i złowrogie wrony
tak dopomóż bóg
Random Song Lyrics :
- myself - jadie lyrics
- quem sou? - plutão já foi planeta lyrics
- 1000 tusenlapper - izabell lyrics
- se me olvidó otra vez - liberación lyrics
- i see - evolstan lyrics
- hear me - njomza lyrics
- v noci - nik tendo lyrics
- du sagst - plattenleger plo lyrics
- marvin - raekwon lyrics
- praying for rain - raelynn lyrics